Rosja odmówiła firmie OneWeb dotrzymania umowy polegającej na umieszczeniu jej satelitów na orbicie. Oficjalnie start rosyjskiej rakiety z cennym ładunkiem został tylko wstrzymany, aż kosmiczny dostawca internetu spełni rosyjskie warunki. Jednak w praktyce te były niezwykle niekorzystne i upokarzające. Warto tu nadmienić, że jednym z głównych udziałowców jest tu brytyjski rząd. Rosja natomiast zażądała, aby ten sprzedał swoje udziały i nie mógł korzystać z tej technologii nawet jako klient.
SpaceX pomoże OneWeb
To by oznaczało zrezygnowanie z już umieszczonych satelitów i pozbycie się istotnego dla Wielkiej Brytanii systemu. Nic więc dziwnego, że OneWeb chłodno podziękowało za taką propozycję i postanowiło poszukać wsparcia gdzieś indziej. To jednak nie byłoby możliwe, gdyby nie… największy rywal firmy, czyli SpaceX, które stoi za podobnym projektem o nazwie Starlink. Jednak najwyraźniej Elon Musk od dokopania konkurencji bardziej woli dokopać Putinowi — a biorąc pod uwagę jego wyzywanie głowy Rosji na pojedynek — chce to zrobić nawet dosłownie. Tym samym prywatna firma zajmie się przewozem pozostałej części floty konstelacji OneWeb, a pierwszy start zaplanowany jest jeszcze w tym roku. W związku z tym dyrektor generalny OneWeb wydał następujące oświadczenie:
Dziękujemy firmie SpaceX za wsparcie, które odzwierciedla naszą wspólną wizję nieograniczonego potencjału kosmosu. Dzięki tym planom jesteśmy na dobrej drodze, aby zakończyć budowę naszej pełnej floty satelitów i zapewnić solidną, szybką i bezpieczną łączność na całym świecie.
Do tej pory rosyjskie rakiety Sojuz wyniosły 428 satelitów OneWeb na niską orbitę okołoziemską. Sieć OneWeb pierwszej generacji ma docelowo składać się z 648 satelitów. Oznacza to, że jeszcze 120 obiektów będzie wymagało umieszczenia na orbicie. Tym samym możemy się spodziewać, że poza obecną transzą składającą się z 36 satelitów powinny się odbyć jeszcze przynajmniej 3 starty. Oczywiście o ile nie dojdzie do jakichś problemów ze startem, lub samymi satelitami.
Źródło: Engadget