Commodore 64 z Raspberry Pi Pico

Raspberry Pi Pico jako kartridż dla Commodore 64 – możliwości są niesamowite

3 minuty czytania
Komentarze

Kartridże dla Commodore 64 były rzadkością nie tylko w Polsce, ale i na skalę światową. Większość oprogramowania była dostępna na dyskietkach i taśmach magnetofonowych — chociaż w naszych, polskich realiach te pierwsze były przeznaczone jedynie dla różnego rodzaju ośrodków, lub prawdziwych krezusów. Tak naprawdę większość na myśl o Commodore 64 ma przed oczyma regulowanie głowicy i szamańskie obrzędy, jak siedzenie w bezruchu, żeby taśma się w końcu poprawnie wczytała. To jednak nie oznacza, że kartridże były nam zupełnie obce: wręcz przeciwnie. Kultowy za tamtych czasów Black Box był stałym gościem gniazda rozszerzeń tego ośmiobitowego komputerka. Często było tak, że raz włożony nie opuszczał go, chyba że właściciel uznał, że czas przedmuchać styki. To jednak tylko jeden z wielu wyjątkowych kartridży, jakie powstały na całym świecie. I chociaż scena modderska wciąż ma się świetnie, to możliwość przerobienia Raspberry Pi Pico na kartridż do Commodore 64 na pewno da jej niezłego kopa.

Commodore 64 z Raspberry Pi Pico

Jest to kolejny przypadek, gdzie akcesorium bije na głowę wydajnością komputer docelowy. Commodore 64 to 8-bitowa jednostka z układem MOS Technology 6510 pracującym z częstotliwością 985 KHz, chociaż w regionach NTSC był on nieco szybszy. Dlaczego? Otóż to właśnie od częstotliwości procesora zależała szybkość pracy programów. Jednak w zupełnie inny sposób, niż teraz. 

Zobacz też: Społeczność Android.com.pl wspiera Ukrainę — oto nasza zbiórka 

Otóż region PAL zakładał odświeżanie ekranu na poziomie 50 Hz, natomiast NTCS to 60 Hz. Odpowiednie taktowanie procesora dostosowywało go do ekranu. Tym samym podkręcanie było raczej marnym pomysłem — zwłaszcza w przypadku graczy. Więcej klatek oznaczało bowiem szybszą grę, a nie płynniejszą grafikę. Dodatkowo komputer ten oferował 64 kb RAM i 20 kb ROM, w której znajdował się interpretator języka BASIC i inne istotne elementy. Dla porównania Raspberry Pi Pico to procesor 133 MHz,  264 KB RAM i 2 MB Flash. 

Modyfikacja

Przejdźmy jednak do samego projektu. Otóż Kevin Vance, programista komputerowy, który za młodu fascynował się swoim Commodore 64, postanowił powrócić do swej dawnej miłości, przygotowując dla niej niesamowite akcesorium. Otóż udało mu się przygotować kartridż do retrokomputera, który łączy go z Raspberry Pi Pico. Najmniejsza malinka nadaje się do tego wprost idealnie, ponieważ może być zasilana bezpośrednio z tego złącza. Bez konieczności przeprowadzania jakichkolwiek zmian i modyfikacji na płycie głównej komputera, czego wymaga większość projektów opartych na większych Raspberry Pi. Oczywiście podczas projektowania urządzenia programista napotkał na kilka problemów. Na przykład malinka wymaga napięcia 3,3 V, zaś Commodore oferuje pełne 5 V.  Tu jednak wystarczyła prosta przetwornica step down.

Zobacz też: Społeczność Android.com.pl wspiera Ukrainę — oto nasza zbiórka 

 Więcej problemu było z przesyłem danych. Ostatecznie, zamiast próbować załadować zawartość pamięci Flash bezpośrednio, Commodore traktuje jako ROM pamięć operacyjną Malinki, a dokładniej 16 KB z 164 KB przeznaczonych na ten cel. Dzięki temu programiście udało się wyświetlić logo Raspberry Pi za pomocą swojego urządzenia. 

A na co to komu?

Pewnie nie jedna osoba zadaje sobie takie pytanie. Otóż to program do wyświetlania logo Malinki to tylko przykład. Tak naprawdę na kartridż można załadować dowolny inny kod. W ten sposób powstał łatwo programowalny, niewymagający modyfikacji komputera kartridż, który można bez problemu podłączyć do PC za pomocą portu microUSB. W ten sposób scena modderska albo demoscena mogą o wiele szybciej i sprawniej przygotowywać i testować swoje dzieła, natomiast oglądanie ich stanie się prostsze dla osób, które nie chcą nawet słyszeć o jakiejkolwiek interwencji z lutownicą do płyty głównej ich komputerka.

Źródło: Tomshardware

Motyw