List byłego pracownika Yandex

Były pracownik rosyjskiej wyszukiwarki chce trafić do sumienia kolegów

3 minuty czytania
Komentarze

Rosja pod względem wykorzystywanych usług stoi w rozkroku pomiędzy zachodem a swoimi rodzimymi produktami. I tak VK jest tam popularniejszy, od Facebooka, a Yandex to realny konkurent Google w świecie wyszukiwarek. I właśnie o Yandexa tutaj chodzi. Otóż były szef działu wiadomości, Lev Gershenzon, opublikował właśnie na Facebooku wpis skierowany do sumień swoich kolegów z pracy. Prosi on w nim, aby się opamiętali z poddawaniem się propagandzie, ponieważ tam, w Ukrainie giną ludzie. I to zarówno Ukraińcy, jak i Rosjanie.

List byłego pracownika Yandex

Przyznam, że nie znam rosyjskiego, ani nawet cyrylicy. Posłużyłem się więc tłumaczeniem na angielski przygotowanym przez użytkownika Twittera podpisującego się jako Ilya Lozovsky. Mowa jest więc o dwukrotnym tłumaczeniu, przez co mógł on nieco stracić, jednak przekaz został zachowany:

Moi dawni koledzy, [oznaczeni]: Tigran Khudaverdyan, Helen Bunina, Roman Chernin, Andrey Plakhov, Andrey Styskin Dzisiaj jest szósty dzień wojny między Rosją a Ukrainą, dzień, w którym dzielnice mieszkaniowe, akademiki i szpitale położnicze w Charkowie są ostrzeliwane wieloma atakami rakietowymi. 11 zabitych, dziesiątki rannych. 

Dzisiaj jest szósty dzień, w którym na głównej stronie Yandexu co najmniej 30 milionów rosyjskich użytkowników widzi, że nie ma wojny, że nie ma tysięcy zabitych rosyjskich żołnierzy, że nie ma dziesiątek cywilów zabitych przez rosyjskie bombardowania, że nie ma dziesiątek jeńców, że nie ma ogromnych zniszczeń w różnych miastach Ukrainy. 

Fakt, że znaczna część ludności Rosji może wierzyć, że nie ma wojny, jest podstawą i siłą napędową tej wojny. Dziś Yandex jest kluczowym elementem w ukrywaniu informacji o wojnie. Każdy dzień i godzina takich wiadomości kosztuje ludzkie życie. I wy, moi dawni koledzy, również jesteście za to odpowiedzialni. 

Nie ma w Rosji przepisów zabraniających wybierania materiałów Nowej Gazety jako nagłówka tematu. Nie ma odpowiedzialności karnej za to, że na głównej stronie Yandexu pojawiają się nagłówki rosyjskojęzycznych mediów, które nie mają koncesji medialnej. Nie ma odpowiedzialności karnej za zepsucie”lub zhakowanie serwisu. Ewentualne koszty nie są porównywalne ze szkodami, które serwis wyrządza codziennie od początku wojny. 

Nie jest jeszcze za późno, aby przestać być współwinnym tej strasznej zbrodni. Jeśli nie możecie nic zrobić, zrezygnujcie. 

Pamiętajcie, że jesteście odpowiedzialni nie tylko wobec tysięcy swoich kolegów, ale także wobec dziesiątek milionów swoich użytkowników. I przed milionami Ukraińców też.

Zobacz też: Społeczność Android.com.pl wspiera Ukrainę — oto nasza zbiórka 

Czy trafi on do sumienia byłych kolegów? Nie wiadomo. Na pewno jest on jednak bardzo ważnym głosem, który pozwala ludziom z zewnątrz zrozumieć skalę propagandy, która ma miejsce w państwie Putina.

Źródło: Twitter

Społeczność Android.com.pl dla Ukrainy — zbiórka na platformie siepomaga.pl

Motyw