Tesla ma poważne problemy w Kalifornii w związku ze sprawą dotyczącą rzekomego złego traktowania pracowników należących do mniejszości. Dokładniej rzecz biorąc, chodzi o dyskryminację rasową i molestowanie w fabryce we Fremont. W związku z tym tamtejsza agencja praw obywatelskich złożyła pozew przeciwko Tesli. Sama firma natomiast przeczy, aby takie sytuacje miały tam w ogóle miejsce.
Tesla oskarżona o dyskryminację rasową
Według doniesień pracowników, którzy rzekomo padli ofiarami rasizmu na terenie zakładu jest masa rasistowskich graffiti, które jest propagowane przez kierownictwo. Dodatkowo osoby czarnoskóre mają dostawać znacznie niższe wynagrodzenia, przy jednoczesnym wykonywaniu o wiele cięższej pracy, a także być źle traktowane w sprawach dotyczących dni wolnych. Mają także padać ofiarami ciągłych ataków słownych ze strony kierownictwa i innych pracowników. Jedna z rzekomych ofiar twierdzi, że pada ofiarą obelg od 50 do 100 razy dziennie. Warto także dodać, że poza sądem sprawa trafiła do Kalifornijskiego Departamentu Uczciwego Zatrudnienia i Mieszkalnictwa (DFEH). To ostatnie w ciągu ostatnich 5 lat prowadziło już około 50 dochodzeń w Tesli dotyczących nieprawidłowego traktowania mniejszości etnicznych i rasowych w Tesli. Nigdy jednak nie wykryło żadnych większych uchybień.
Zobacz też: Call of Duty w 2022 – Infinity Ward bierze się za sequel Modern Warfare i Warzone
Sama Tesla wydała w tej sprawie następujące oświadczenie:
Tesla zdecydowanie sprzeciwia się wszelkim formom dyskryminacji i molestowania i posiada dedykowany zespół ds. relacji z pracownikami, który odpowiada na wszystkie skargi i bada je. Tesla jest również ostatnim producentem samochodów w Kalifornii. Fabryka we Fremont zatrudnia większość mniejszości narodowych i zapewnia najlepiej płatne miejsca pracy w przemyśle motoryzacyjnym dla ponad 30 000 Kalifornijczyków.
Czy w Tesli rzeczywiście dochodzi do nieprawidłowości? Nie mam pojęcia. Jednak biorąc pod uwagę dość częste kontrole, to dość dziwne jest, że nic one nie wykryły przynajmniej w kwestii niższych płac. Dodatkowo firma musi mieć specjalną ekipę dedykowaną zmywaniu rasistowskich graffiti z terenu zakładu na czas kontroli. Z drugiej strony kwestia poniżania słownego jest już o wiele łatwiejsza do ukrycia. Wystarczy jedynie podczas kontroli tego nie robić.
Źródło: Engadget