Braki procesorów kojarzą się obecnie z niedoborami na rynku konsol do gier i kart graficznych. Jednak nie należy zapominać, że problemy te zaczęły się na rynku motoryzacyjnym i wciąż go nękają. Na początku tego tygodnia rzecznik Ford Motor przyznał, że właśnie z tego powodu firma planuje ograniczyć lub całkowicie zatrzymać produkcję samochodów w ośmiu swoich zakładach w USA, Kanadzie i Meksyku. Co więcej, na dzień przed wydaniem tego oświadczenia producent przyznał, że z powodu braków procesorów wyprodukuje mniej samochodów w Q1 2022, niż pierwotnie planowano.
Ford zamknie fabryki
W zakładach, które nie zostaną zamknięte, producent zmniejszy produkcję oraz wyeliminuje możliwość brania nadgodzin, tak, aby każdy miał możliwość zarobienia na pensję. Na domiar złego akcje firmy spadły o ponad 13% po tym, jak okazało się, że nie spełnia ona oczekiwań inwestorów względem rocznych przychodów. Mimo to firma patrzy z nadzieją w przyszłość i uważa, że w tym roku zyski będą od 15 do nawet 25 procent wyższe, w porównaniu 2021 rokiem. Oczywiście wszystko będzie zależało od wznowienia dostaw komponentów elektronicznych do fabryk, ponieważ producent nie narzeka na brak zainteresowania swoimi autami.
Zobacz też: Meta reaguje na rosnące skargi o molestowanie seksualne w metaverse
Cała nadzieja Forda jest więc w złagodzeniu kryzysu półprzewodnikowego przez wytwórców chipów. W przeciwnym wypadku te optymistyczne prognozy przerodzą się w kolejne spadki i problemy produkcyjne. Przy okazji firma w przyszłości będzie musiała zdywersyfikować swój łańcuch dostaw, aby się uchronić przed kolejnymi problemami tego pokroju.
Źródło: TechSpot