Raport opublikowany przez urzędnika ds. środowiska pracującego dla Rady Miasta Austin w USA ujawnia, że w fabryce chipów Samsunga nastąpił masowy wyciek chemikaliów do pobliskiego stawu burzowego, który zasila dopływ rzeki Harris Branch Creek w północno-wschodnim Austin. Do stawu odprowadzono do 3 milionów litrów trujących substancji, które przez ponad 100 dni spływały do pobliskiego dopływu. W rezultacie skażenia pracownicy Departamentu Ochrony Działek Wodnych (WPD) zgłosili praktycznie brak przetrwałego życia wodnego w całym dotkniętym szlaku wodnym.
Wyciek chemikaliów w fabryce Samsunga
Wyciek obejmuje w głównej mierze kwas siarkowy. Odcinki dopływu do Harris Branch Creek miały poziom pH pomiędzy 3 a 4. Nie jest to poziom zakwaszenia zdolny do zabicia człowieka, nawet po spożyciu takiej wody. Zwykły ocet jest silniejszym kwasem. Jednak w przypadku życia wodnego takie stężenie jest już zabójcze. Skrócony wykres pH udostępniony przez Departament Spraw Wewnętrznych USA wskazuje, że przy pH pomiędzy 3 a 4 dorosłe ryby umierają. Rzecznik prasowy firmy Samsung wydał następujące oświadczenie:
Większość ścieków pozostała na miejscu, jednak część została nieumyślnie uwolniona do nienazwanego małego dopływu, który jest w górę rzeki Harris Branch Creek. Samsung powstrzymał wyciek i zatrudnił specjalistę od oczyszczania i podejmuje działania w celu znalezienia rozwiązania problemu.
Zobacz też: Niby iPhone, ale z HMS na pokładzie – przedziwny smartfon za grosze
Śledczy badający sprawę potwierdzili, że zrzut wody został wstrzymany i pomiędzy pomiarami z 14 i 19 stycznia stwierdzili, że dopływ powrócił do normalnego poziomu kwasowości, pomiędzy pH 6,7 a 8,5. Obecnie niełatwo jest określić długoterminowe skutki wycieku ścieków, dlatego też kontynuowany będzie stały monitoring prowadzony przez pracowników firmy Samsung zajmujących się ochroną środowiska po stronie stawu oraz cotygodniowy monitoring prowadzony przez WPD.
Źródło: Tomshardware