Telegram może czekać w Niemczech nieciekawa przeprawa z tamtejszymi rządzącymi. Nasi zachodni sąsiedzi rozważają bowiem możliwość zbanowania w ich kraju komunikatora. Wprawdzie mówimy dalej o planach, ale zważywszy na to, co dzieje się na świecie czy w Polsce wiemy, że od planów do realizacji nie taka daleka droga. Czemu w ogóle w Niemczech rozważa się możliwość zakazania Telegrama? Głównie przez przeciwników szczepień na COVID.
Niemcy mogą zbanować Telegram
Wolność słowa i wolność mediów to ostatnio chodliwy temat. Niedługo może powrócić, bo w Niemczech rozważane jest zablokowanie Telegrama. Takie słowa padły podczas wywiadu przeprowadzonego dla Die Zelt. Minister spraw wewnętrznych Nancy Feaser powiedziała, że Niemcy nie wykluczają wprowadzenia zakazu korzystania z Telegrama na terenie ich kraju. To jednak ostateczność, która może zostać użyta w chwili, kiedy wszystkie inne drogi zawiodą. Takie zawieszenie działania miałoby być ostatecznością, jeżeli dalej na Telegramie będzie działo się to, co dzieje się teraz. Czyli tak naprawdę co?
Otóż w Niemczech Telegram ma być wykorzystywany przez skrajnie prawicowe grupy oraz ludzi, którzy są przeciwni szczepieniom oraz wprowadzanym restrykcjom. Ich działania mają naruszać niemieckie prawo, więc władze zaczynają zastanawiać się, co mogą z tym zrobić. Niemcy nie mogą jednak samodzielnie wprowadzić zakazu korzystania z komunikatora, więc ponoć prowadzone są rozmowy na szczeblu europejskim.
Zobacz też: Tankowanie na stacjach za pomocą… tablic rejestracyjnych.
Telegram ma możliwość korzystania z szyfrowania end-to-end w prywatnych rozmowach, co oczywiście ma chronić prywatność użytkowników. To może utrudniać władzom inwigilację, a w przypadku, kiedy Telegram ma służyć do łamania obowiązującego prawa, jakieś środki zaradcze mogą być podjęte. Niemcy to nie pierwszy kraj na świecie, który chce wprowadzić regulacje Telegrama. Rosja czy Indie już się tym zajęły w przeszłości, choć Telegram i z tym potrafi sobie poradzić.
Źródło: Bloomberg