
Kolejny etap wystrzelenia Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba zakończony sukcesem
Autor:
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba zakończył jedno z najtrudniejszych zadań podczas przygotowywania się do swojej misji badania głębi naszego wszechświata. W tym tygodniu NASA pomyślnie rozmieściła 21-metrową osłonę słoneczną JWST. System ten jest niezbędny do działania teleskopu. Zapewni on, że instrumenty będą pracowały w temperaturze nie wyższej, niż – 229 stopni Celsusza, dzięki czemu będą wystarczająco zimne, aby widzieć szczątkowe światło podczerwone, które Webb ma śledzić.
Warto przeczytać:
James Webb otworzył osłonę termiczną

NASA rozpoczęła proces rozkładania osłony słonecznej trzy dni po udanym starcie teleskopu 25 grudnia. Cały proces trwał około ośmiu dni, z jednym dniem przerwy na optymalizację systemów zasilania i silników napinających Webba. Gdy weźmie się pod uwagę wszystkie zaangażowane komponenty, łatwo zrozumieć, dlaczego NASA twierdzi, że proces ten był tak wymagający. W sumie do rozłożenia i naciągnięcia osłony słonecznej wykorzystano 139 mechanizmów zwalniających, 70 zespołów zawiasów, osiem silników, około 400 kół pasowych i kilkaset metrów okablowania. Gdyby którykolwiek z tych elementów zawiódł, mogłoby to zniweczyć cały projekt, a w najlepszym wypadku byłoby to kolejne opóźnienie w długiej linii niepowodzeń.
Zobacz też: Nagrody Steam 2021 rozdane! Znamy grę roku
Nic więc dziwnego, że ten element jeszcze na Ziemi odpowiadał za część z długiej listy opóźnień. Po przeprojektowaniu w 2005 roku NASA ogłosiła, że JWST jest gotowy w 2016 roku, ale komplikacje produkcyjne opóźniły montaż do 2019 roku. Oczywiście wciąż pozostało wiele pracy, zanim naukowcy będą mogli użyć Webba do badania czarnych dziur i innych ciał niebieskich. W ciągu następnych pięciu i pół miesiąca NASA musi rozłożyć i ustawić lustro wtórne teleskopu oraz wyrównać jego optykę. Po tym wszystkim świat będzie miał okazję zobaczyć pierwsze zdjęcia, które wykona teleskop.
Źródło: Engadget