Elon Musk podczas niedawnego wywiadu z podcasterem Lexem Fridmanem powiedział, że w najgorszym wypadku minie około dekady, zanim SpaceX będzie w stanie wysłać człowieka na Marsa. Kluczowym czynnikiem ograniczającym są jednak pieniądze: wysłanie kogokolwiek na Czerwoną Planetę jest obecnie po prostu zbyt kosztowne, aby firmie się to opłaciło. Jednak wraz z rozwojem technologii ma się to wkrótce zmienić.
SpaceX wyśle człowieka na Marsa w ciągu 10 lat
Fridman zapytał Muska, kiedy jego zdaniem SpaceX wyląduje na Czerwonej Planecie. Po ponad 20-sekundowej przerwie na zastanowienie się, Musk odpowiedział, że w najlepszym przypadku będzie to około pięciu lat, a w najgorszym bliżej 10 lat. Głównym czynnikiem decydującym o dotarciu ludzi na Marsa jest inżynieria pojazdu, który zabierze tam astronautów. Musk podkreślił, że Starship jest najbardziej złożoną i zaawansowaną rakietą, jaka kiedykolwiek powstała. Następnie dodał, że fundamentalną optymalizacją Starship jest minimalizacja kosztu wysłania tony ładunku na orbitę i ostatecznie, kosztu za tonę na powierzchnię Marsa.
Zobacz też: Orange wprowadza zmiany w ofercie roamingowej w UE — większy limit GB, niższe opłaty
Może i plany te brzmią bardzo ambitnie, jednak pamiętajmy, że jeszcze na początku tego roku Elon Musk ogłosił na Twitterze, że SpaceX ma na celu lądowanie Starships na Marsie na długo przed 2030 rokiem. Wydłużenie tego czasu do 2032 roku, nawet mimo zapewnień, że to najgorszy scenariusz jest już sporą korektą dotyczącą planów firmy. Czy więc człowiek postawi stopę na Marsie w ciągu najbliższej dekady? No cóż, czas pokaże.
Źródło: TechSpot