Dosłownie przed chwilą poinformowałem Was, że Samsung szykuje już Androida 12 z One UI 4 dla serii Galaxy S20. Google ostatecznie wydało tę wersję Robocika w październiku, co niemalże równocześnie oznaczało przeniesienie części zespołu deweloperskiego do kolejnego projektu. Tym oczywiście jest Android 13, czyli kolejna wersja systemu, która już ujawnia swoje funkcje. W końcu pierwsze bardzo wczesne wersje oprogramowania cały czas są budowane. Jedna z nich trafiła do Sieci, co oznacza, że czas przyjrzeć się nowościom. Co prawda tych na razie nie ma zbyt wiele, ale Tiramisu na pewno wniesie to, na co już czekaliśmy.
Android 13 Tiramisu w Sieci — poznaliśmy pierwsze funkcje nowego systemu
W ogóle skąd wzięło się Tiramisu? Google wciąż wewnętrznie korzysta z nazw kodowych, które bazują na nazwach słodkości. Android 13 kryje się pod literką T i już w lipcu dowiedzieliśmy się, że tym razem padło właśnie na Tiramisu. Z kolei co kryje się w samym systemie? Poznajmy nowe funkcje.
Osobna obsługa języków aplikacji
Przede wszystkim do gry wchodzi nowość, o której mogliśmy usłyszeć jeszcze przed premierą Androida 12. Google chce umożliwić, aby ustawiać języki aplikacji niezależnie od ustawień globalnych. Oznacza to, że jeden program może być po polsku, podczas gdy cały system jest po angielsku. Ta funkcja Androida 13 szczególnie przyda się w sytuacjach, gdzie tłumaczenia są przeciętne lub po prostu użytkownicy posługują się wieloma językami. Jest to także wstęp do maszynowego tłumaczenia programów, gdy te będą miały języki wydzielone do ogólnych wytycznych Androida.
Uprawnienia do wysyłania powiadomień
Dzisiaj godzimy się na to, że aplikacja wysyła nam powiadomienia. Jeżeli są one bardzo uciążliwe, to możemy je ukryć. Niemniej Android 13 ma stworzyć uprawnienia do wysyłania powiadomień, czyli będziemy decydować, czy aplikacja może korzystać z tego panelu na takiej samej zasadzie, jak dzisiaj wskazujemy możliwość wykorzystania lokalizacji lub dostępu do kontaktów.
TARE (The Android Resource Economy), czyli oszczędzanie energii
Google zauważa, że aplikacje bardzo mocno zużywają energię i deweloperzy nie zawsze dbają o to, aby były one energooszczędne. Niewątpliwie TARE będzie czymś, co użytkownik teoretycznie w ogóle nie zauważy. Jednak w praktyce może okazać się, że Google znacząco wpłynie na sposób tworzenia nowych aplikacji. W bardzo dużym uproszczeniu TARE sprowadza się do udostępniania programom kredytów zasobów Androida, które będą swego rodzaju walutą. Ta będzie przyznawana, ale dostępny budżet ma być ściśle uzależniony od stopnia naładowania akumulatora. Innymi słowami, im niższe naładowanie baterii, tym aplikacje będą mogły wykonywać mniej zadań. Brzmi to bardzo zawile, bo takie też jest i bez szczegółowej dokumentacji dzisiaj ciężko określić, jak dokładnie Google wyobraża sobie TARE.
Nowy wygląd zegara na ekranie blokady
Dlatego po skomplikowanym TARE przychodzi coś prostego, czyli ekran blokady i widoczny na nim zegar. W ramach wielu nakładek od producentów mamy spore możliwości personalizacji tego elementu. Tymczasem w czystym Androidzie dostawaliśmy dotychczas tylko jedną formę zegara. W ramach nowego systemu będziemy mogli wymuszać większą formę czasomierza, gdy to tylko możliwe (brak powiadomień).
Zobacz też: Lek na COVID zatwierdzony przez FDA — czy to początek końca pandemii?
W ten sposób poznaliśmy funkcje, które kryje przed nami Android 13 na bardzo wczesnym etapie rozwoju. Sam system zapewne bliżej poznamy na Google I/O w przyszłym roku, a więc w okolicach maja. Dajcie znać, która z powyższych nowości najbardziej Was zaciekawiła?
Źródło: XDA Developers