W Holandii płonęły dwa maszty telekomunikacyjne. Służby podejrzewają, że pożary mogły zostać spowodowane przez podpalaczy. Te maszty raczej nie płoną same z siebie — twierdzi rzecznik prasowy Regionu Bezpieczeństwa Noord-en Oost-Gelderland.
Płonące maszty telekomunikacyjne w Holandii
W nocy z piątku na sobotę przy autostradzie A50, w pobliżu miejscowości Loenen, wybuchł pożar masztu telekomunikacyjnego. Strażakom udało się go ugasić. Chwilę później służby dostały informację o kolejnym zdarzeniu tego typu. Tym razem płonął maszt w oddalonej o niecałe 10 km miejscowości Beekbergen. Płomienie były widoczne z autostrady. Na miejsce wysłano kilka wozów strażackich i samolot gaśniczy. Ponownie udało się pokonać żywioł, jednak maszt całkowicie spłonął.
Holenderska policja prowadzi w tej sprawie śledztwo. Szuka świadków i sprawdza, czy oba pożary są ze sobą powiązane. Rzecznik prasowy Regionu Bezpieczeństwa Noord-en Oost-Gelderland zwraca uwagę na to, że Te maszty raczej nie płoną same z siebie. Mogło więc dojść do podpaleń.
W Holandii już w ubiegłym roku dochodziło do pożarów kilkudziesięciu wież transmisyjnych. Bardzo możliwe, że infrastruktura telekomunikacyjna była celem wyznawców teorii spiskowych i przeciwników sieci 5G. Do podobnych incydentów dochodziło w przeszłości m.in. w Wielkiej Brytanii.
Czytaj także: Naszyjnik anty-5G okazał się… radioaktywny. ANVS wydaje ostrzeżenie
W maju 2020 roku informowaliśmy, że maszty 5G płoną również w Polsce. Przynajmniej jeden z masztów miał należeć do operatora sieci Play. Widzieć ogień na tym czymś to cudowny widok — komentował wtedy Piotr Jawornik, asystent posła Grzegorza Brauna. Fioletowy operator oświadczył, że takie czyny noszą znamiona działalności przestępczej wymierzonej w bezpieczeństwo państwa i obywateli i zapewnił, że ataki na infrastrukturę telekomunikacyjną są natychmiast zgłaszane organom ścigania.
źródło: AD.nl, RTV Apeldoorn, polsatnews.pl, zdjęcie główne: Luciano De Graaf/LDGFotografie