Demonetyzacja patologi na YouTube

Daniel Magical, zamiast garować wolał streamować – nie wieszajmy jednak psów na Policjantach

3 minuty czytania
Komentarze

Decyzją sądu najpopularniejszy w Polsce patostreamer Daniel Magical miał trafić do więzienia. Miał to w tym przypadku bardzo dobre słowo, bo zamiast udać się do zakładu karnego w celu odbycia kary, wolał zostać w domu i przeprowadzić kolejny patostream. Czyli zrobić coś, czego decyzją sądu robić mu nie było wolno już od poprzedniego wyroku. Zanim jednak zaczniemy wieszać psy na Policji i całym wymiarze sprawiedliwości przyjrzyjmy się sprawie nieco dokładniej.

Daniel Magical streamował, zamiast iść do więzienia

Daniel Magical nie poszedł do więzienia

Warto tu wyjaśnić, dlaczego Daniel w ogóle miał się stawić w więzieniu. Otóż już wcześniej dostał on wyrok w zawieszeniu za publiczne nakłanianie matki i jej konkubenta do składania fałszywych zeznań Policji. Zawieszenie kary miało miejsce na okres próby. W tym czasie Daniel miał przestać organizować patostreamy, czyli pełne wulgaryzmów, alkoholu i przemocy, poddać się dozorowi kuratora i znaleźć pracę. Magical jednak niewiele sobie z tego robił i wciąż prowadził patostreamy, nie znalazł pracy, a od kuratora nawet nie odbierał telefonów. Dlaczego jednak Daniel nie stawił się w ZK? Jak sam tłumaczył podczas patostreamu, który odbył się dzień później:

Nie poszedłem, bo byłem nachlany — wypiłem pół litra whisky, pół litra wódki z wami.

Potem jednak zmienił narrację, podkreślając, że w ZK się stawił, jednak zrobił to o 15:20, a więźniowie są przyjmowani do 15:00. 

Zobacz też: Szukasz idealnego prezentu na święta? Smartwatch to znakomity pomysł!

Mogłoby się wydawać, że w takim razie powinien on zostać zabrany przez Policję. I do tego najpewniej wkrótce dojdzie. Problem w tym, że wielu osobom wydaje się, że w takiej sytuacji Naczelnik więzienia dzwoni na Policję, a panowie w kominiarkach od razu jadą i zawijają podejrzanego — w tym przypadku podczas streamu ku uciesze gawiedzi. Całość jednak wygląda tu zupełnie inaczej. Jak podaje § 361 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 23 lutego 2007 r. — Regulamin urzędowania sądów powszechnych:

1. Prezes sądu lub upoważniony sędzia wzywa skazanego do stawienia się w wyznaczonym terminie we właściwym areszcie śledczym położonym najbliżej miejsca jego stałego pobytu. Wezwanie powinno zawierać pouczenie o skutkach niestawiennictwa. Prezes sądu lub upoważniony sędzia może polecić doprowadzenie skazanego do aresztu śledczego bez wezwania.
2. O terminie wyznaczonym skazanemu do stawiennictwa prezes sądu lub upoważniony sędzia zawiadamia administrację właściwego aresztu śledczego położonego najbliżej miejsca stałego pobytu skazanego, zobowiązując ją jednocześnie do zawiadomienia sądu o niezgłoszeniu się skazanego w tym terminie.
3. Polecając Policji doprowadzenie skazanego do aresztu śledczego, prezes sądu lub upoważniony sędzia przesyła jednostce Policji właściwej według ostatniego miejsca pobytu skazanego nakaz doprowadzenia i wskazuje areszt śledczy położony najbliżej miejsca jego stałego pobytu, do którego doprowadzenie ma nastąpić. (…)

Jak więc widać, zatrzymanie Magicala to tylko kwestia przetrawienia jego opieszałości przez biurokratyczną maszynę. 

Źródło: PolskieUstawy, Instalki

Motyw