
Smartfonów 5G jest coraz więcej w niemal każdej klasie urządzeń. O ile najniższa półka cenowa wciąż nie ma co liczyć na łączność nowej generacji, tak średnia, wysoka, gamingowe i flagowce są ich pełne. Nie należy jednak tu zapominać o jeszcze jednej, pancernej kategorii sprzętów. I tu pojawia się Hisense D50 5G, który jak sama nazwa wskazuje, jest wzmocnionym smartfonem 5G, jednak łączność najnowszej generacji to nie jest jedyny atut tego sprzętu.
Warto przeczytać:
Hisende D50 5G
Smartfon ten może pochwalić się wysokim poziomem wytrzymałości. Spełnia on normę IP69, co gwarantuje mu wysoką odporność na kurz i wodę. Dodatkowo 6-stronnie wzmocniona obudowa zapewnia mu odporność na wstrząsy. Telefon waży 263 gramów i ma wymiary 173,8 × 81 × 12,4 mm. Jest więc stosunkowo lekki i smukły jak na swoją wytrzymałość. Na froncie znajdziemy zaś 6,53-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 2340 × 1080 pikseli z wcięciem na aparat. Pamiętajmy, że grube ramki nie skrywają elektroniki, a stanowią wzmocnienie konstrukcji. Dlatego też mimo wszystko wcięcie to naprawdę ma sens.
Zobacz też: Paralives — konkurent The Sims prezentuje imponujący kreator postaci
Pod maską znajduje się ośmiordzeniowy procesor UNISOC T7510 o taktowaniu 2,0 GHz. Dostępne są trzy warianty RAM: 4, 6 i 8. Podobnie sprawa ma się z pamięcią masową. Tutaj do wyboru mamy 64, 128 i 256 GB. HiSense D50 posiada cztery tylne kamery – 48 MPx główny sensor, 8 MPx szerokokątny, 2 MPx obiektyw makro i 2 MPx kamerę na podczerwień, która zapewnia użytkownikom możliwości noktowizji. Z tyłu telefonu znajduje się również skaner linii papilarnych. HiSense oferuje urządzenie w dwóch konfiguracjach baterii, a mianowicie 5010 mAh i 6100 mAh. Ten ostatni ma jednak wpływ na wagę i wymiary urządzenia. Oba warianty obsługują szybkie ładowanie 18 W. Warto tu jednak zaznaczyć, że smartfon ten ma jedną, dość sporą wadę: otóż pracuje pod kontrolą Androida 9. Jak na nowe urządzenie mające premierę w czasach, gdy sporo urządzeń już teraz działa pod testową wersją Androida 12 tak stary system brzmi jak kpina.
Źródło: Gizmochina