Hakerom udało się złamać zabezpieczenia PlayStation 4 dzięki wykorzystaniu luki w systemie konsoli. Exploit na poziomie jądra wymaga jedynie połączenia z siecią i dysku USB. Po uruchomieniu konsola powinna być otwarta na instalowanie gier homebrewed i kopii zapasowych istniejących tytułów. Niestety, ale oznacza to także możliwość instalowania pirackiego oprogramowania, a także ułatwi przejmowanie plików do tworzenia jego paczek. I może nie jest to pierwszy raz, kiedy ktoś złamał zabezpieczenia tej konsoli. Jednak ten przypadek jest inny.
PlayStation 4 pOOBs4
Exploit na poziomie kernela został odkryty i opracowany przez grupę hakerów do których należą między innymi SpecterDev, ChendoChap i Znullptr, z pomocą Sleirsgoevy (exploit dla przeglądarki webkit) i TheFloW (który odkrył błąd w systemie plików). Po uruchomieniu cracka noszącego nazwę pOOBs4 PS4 lub PS4 Pro może otrzymać payload z PC, taki jak niestandardowy firmware, skopiowane gry lub tytuły homebrewed. Złamanie PlayStation 4 nie jest niczym nowym, ale dwie rzeczy sprawiają, że ten przypadek jest wyjątkowy.
Zobacz też: Licencja HDMI jest nic nie warta – organ nie przejmuje się błędnymi oznaczeniami
Po pierwsze, działa na firmware 9.00, który pojawił się we wrześniu ubiegłego roku. Od tego czasu była tylko jedna inna aktualizacja (9.03), która pojawiła się 1 grudnia. Większość tego typu rozwiązań współpracuje jedynie ze znacznie starszymi wersjami systemu. Na przykład, przed pOOBs4, ostatni crack wymagał firmware 7.55, który Sony wydało w sierpniu 2020 roku. Po drugie, wygląda na to, że exploit na kernel powinien działać również na PlayStation 5. Wszystko dlatego, że powstał on na bazie błędu w systemie plików, który został wykorzystany przez TheFloW do złamania wszystkich kluczy root PS5 w zeszłym miesiącu. Nie stworzyli oni jednak jeszcze wersji na PS5, ponieważ… główny twórca nie był w stanie jeszcze kupić konsoli.
Źródło: TechSpot