Następca Switcha do 2099 roku

Nintendo nie sprzeda tylu Switchy, ile by chciało – wielu konsumentów będzie zawiedzonych

1 minuta czytania
Komentarze

Jak praktycznie każdy inny producent, Nintendo zmaga się z problemami produkcyjnymi wynikającymi z globalnego niedoboru półprzewodników i komponentów. Silny popyt na Switch, w tym nowy model OLED, który został uruchomiony 8 października, nie pomaga firmie. Tym samym mimo olbrzymiego zainteresowania swoimi sprzętami japoński gigant sprzeda mniej konsol, niż by chciał. Natomiast na wielu rynkach będą one towarem deficytowym.

Problemy z produkcją Switcha

Problemy z produkcją Switcha

Wielkie N wyprodukuje aż o 20 procent mniej konsol Switch w porównaniu do pierwotnego celu na rok podatkowy, który potrwa do 31 marca 2022. Nintendo początkowo planowało wyprodukować rekordową liczbę 30 milionów konsol Switch w roku fiskalnym, aby zaspokoić rosnący popyt związany z pandemią Covid-19. Rzecznik Nintendo powiedział Reutersowi, że popyt na część półprzewodników jest zbyt duży, co wpływa na produkcję konsoli. Jednak produkcja niższa aż o 1/5, niż planowano, wskazuje, że skala problemu jest olbrzymia. Plusem dla Nintendo jest fakt, że firma nie ma w swoim segmencie żadnej konkurencji, więc i tak sprzeda te konsole. Po prostu robi to później.

Zobacz też: Facebook likwiduje rządową farmę trolli w Nikaragui

Znacznie gorzej sytuacja wygląda dla graczy, którzy nie będą w stanie kupić wymarzonej konsoli. Dla polskich fanów Nintendo dobrą wiadomością jest… stosunkowo niska popularność konsoli w naszym kraju. Dzięki temu model podstawowy i Switch Lite są stosunkowo łatwe do kupienia w sklepach z elektroniką, a pewne problemy dotyczą jedynie wariantu OLED, który częściowo powstał z myślą o niedoborze komponentów.

Źródło: TechSpot

Motyw