Plotki o Nintendo Switch Pro, lub Nintendo Switch 4K od lat wracają jak bumerang. Zasada jest prosta: ktoś donosi o sprzęcie, który trafił na testy, do fabryk lub do deweloperów, który jest znacznie wydajniejszy i oferuje rozdzielczość 4K po podłączeniu do Docka. Następnie po kilku dniach Nintendo rozwiewa te plotki, wydając oświadczenie w tej sprawie. To jednak nie wszystkich przekonuje, ponieważ informacje o nowej konsoli mogłyby być niekorzystne dla sprzedaży obecnej. Sęk w tym, że to trwa już od kilku ładnych lat…
Nintendo zaprzecza Switchowi Pro
Plotki o Nintendo Switch Pro krążą od lat, ale najbliższą aktualizacją konsoli był model Nintendo Switch OLED zapowiedziany w lipcu zeszłego roku. Jednak poza wyświetlaczowi OLED i 64 GB wbudowanej pamięci masowej jest to wciąż ten sam Switch. Sprzęt ten nadal nie jest w stanie nawet obsługiwać rozdzielczości 1440p lub 2K po podłączeniu do Docka. Na szybsze działanie co cięższych gier również nie ma co liczyć. Zaskakujący był więc raport Bloomberga, według którego Nintendo rozdawało zestawy rozwojowe dla deweloperów, naciskając ich na pisanie oprogramowania, które obsługiwało rozdzielczość 4K. Zestaw był praktycznie podobny do obecnego Nintendo Switch, ale z dodatkową pamięcią do debugowania i portami do Docka.
Zobacz też: Samsung Galaxy S21 FE – smartfon, którego już nie zobaczymy
Nintendo jednak po raz kolejny zaprzeczyło tym doniesieniom w tweecie skierowanym do inwestorów. Firma twierdzi, że raport nie jest prawdziwy i że nie ma żadnych planów na nowy model Switcha poza wariantem OLED. Ta konkretna konsola ma faktycznie wystartować 8 października, więc zrozumiałe jest, że Nintendo nie chce, aby klienci i inwestorzy myśleli, że ich zakup będzie już przestarzały w ciągu zaledwie kilku miesięcy. Jednak takie same pogłoski pojawiały się także przy wydaniu ostatniej rewizji konsoli z poprawionym czasem pracy na baterii.
Źródło: SlashGear