NASA ostrzega przed dziurą ozonową

NASA tłumaczy, dlaczego walka z dziurą ozonową była tak ważna

2 minuty czytania
Komentarze

Wiele lat temu jedną z największych obaw dotyczących naszej planety było zubożenie warstwy ozonowej znane jako Dziura Ozonowa. Obawy były tak duże, że uchwalono nowe prawa zakazujące stosowania niektórych propelentów w produktach aerozolowych, aby zapobiec jej zubożeniu. Głównym winnym był wtedy freon, obecny w lodówkach i dezodorantach. Ostatnio nie słyszymy już zbyt wiele o warstwie ozonowej, ponieważ tematem numer jeden stały się zmiany klimatu. Jednak NASA pokazuje nam, jak wielkim zwycięstwem właśnie z powodu klimatu było rozwiązanie tego problemu.

NASA ostrzega przed dziurą ozonową

Według NASA ochrona warstwy ozonowej pomaga również chronić zdolność Ziemi do sekwestracji węgla, pomagając w ten sposób zmniejszyć globalne ocieplenie. Według badań przeprowadzonych przez agencję kosmiczną i Uniwersytet Lancaster ochrona warstwy ozonowej na Ziemi do tej pory ochroniła roślinność na naszej planecie i zapobiegła wzrostowi ocieplenia o 0,85 stopnia Celsjusza. Warstwa ozonowa pomaga blokować promieniowanie UV, a badanie pokazuje, że Protokół Montrealski, który reguluje kwestie substancji zubożających warstwę ozonową, ochronił rośliny, które wyciągają węgiel z atmosfery. Warto podkreślić, że wpływ roślin nie był brany pod uwagę w poprzednich badaniach nad zmianami klimatycznymi, co okazało się sporym niedopatrzeniem.

Zobacz też: [Recenzja] Baseus S-09 (CCALL-TM12) – transmiter FM z ładowarką

Wcześniejsze badania symulowały, jak wyglądałaby Ziemia, gdyby nie było zakazu stosowania chlorofluorowęglowodorów (CFC) i wykazały, że doszłoby do znacznego globalnego przerzedzenia warstwy ozonowej, gdyby świat nie podjął działań w 1987 roku. W nowym badaniu powrócono do kwestii tego, jak wyglądałby świat bez zmian, ale tym razem przyjrzano się temu, co stałoby się z roślinami w przypadku braku warstwy ozonowej. Zbadano dwa hipotetyczne scenariusze, w tym wynik świata chronionego i świata, w którym CFC nie zostały zakazane. Najgorszy scenariusz zakładał wzrost emisji CFC w tempie trzech procent każdego roku począwszy od lat 70. Symulacja ta wykazała znaczne przerzedzenie warstwy ozonowej na całym świecie do roku 2050. Do roku 2100 dziury ozonowe powstałe w tropikach byłyby większe, niż dziura w warstwie ozonowej zaobserwowana na Antarktydzie. Zubożony ozon pozwoliłby, aby więcej promieniowania UV docierało do powierzchni Ziemi i uniemożliwiłby roślinom magazynowanie węgla w ich tkankach i w glebie. Szacuje się, że w tym najgorszym scenariuszu poziom CO2 byłby o 30 procent wyższy niż obecnie na Ziemi, co doprowadziłoby do ocieplenia planety o 0,85 stopnia Celsjusza tylko z powodu wpływu na rośliny.

Źródło: SlashGear

Motyw