Nastał ten dzień kiedy skończyły liczyć się plotki i nieoficjalne informacje. Teraz do gry wchodzi sam smartfon, oficjalnie, poprzez słowa i ręce CEO Samsunga, Pana J. K. Shin. Obok Galaxy Note 5 poznaliśmy także Galaxy S6 Edge+, co nas zresztą nie powinno zaskakiwać.
Samsung już pokazał, że najnowszy phablet z serii Note jest taki… jaki miał być. W takim razie co S6 Edge+? Zacznijmy od specyfikacji:
- 5,7-calowy wygięty wyświetlacz QuadHD SAMOLED;
- układ Exynos 7420;
- 4 GB RAM;
- aparaty:
- przód: 5 MPx;
- tył: 16 MPx;
- 32/64/128 GB wbudowanej pamięci dla użytkownika, brak MicroSD;
- akumulator o pojemności 3000 mAh;
- wymiary: 154.4 x 75.8 x 6.9 mm.
Tak, mogłem przepisać specyfikację Galaxy Note 5. Jednak zabrakło stylusa. Samsung chwali się, że od teraz wygięte wyświetlacze będą miały większe znaczenie za sprawą uruchomienia specjalnego działu z aplikacjami przeznaczonymi właśnie dla modeli Edge. Niezbyt gustowna klawiatura również została pokazana. Na ile Samsung wycenił swój produkt? Przede wszystkim przelicznik 1 dolar = 1 euro, a za S6 Edge+ w Europie będzie trzeba zapłacić około 3400 złotych.
Nie ma rewolucji, są sterydy. Tak można określić konferencję Samsunga. Wszystko jest powiększone w stosunku do Galaxy S6, a w porównaniu do zeszłego roku momentami nawet gorzej. W takim razie jakie są Wasze opinie na temat Koreańczyków po dzisiejszej konferencji?