Po co komu konsola na Androidzie, skoro ma smartfona, do którego można dokupić kontroler? Prawda jest jednak taka, że rzadko wykorzystujemy pełny potencjał smartfona jeśli chodzi o gry, ponieważ szkoda nam baterii. W końcu czym innym jest rozładowana konsola po kilku godzinach grania, a czym innym brak energii w telefonie. Dlatego też urządzenia takie jak GPD XP, będący następcą GPD XD, mają mimo wszystko całkiem sporo sensu.
GPD XP specyfikacja
GPD, co jest skrótem od GamePad Digital, tworzyło zorientowane na gry UMPC i mini laptopy na długo przed tym, jak Valve ogłosiło Steam Deck. Wszystko zaczęło się jednak od Androidowej konsoli GPD XD, która wyglądem bazowała na Nintendo 3ds XL. Tutaj również mamy inspirację — tym razem Switchem. Chociaż GPD w przypadku modelu XP dokonało kilku istotnych zmian konstrukcyjnych. Skupmy się jednak najpierw na specyfikacji urządzenia. Poza kontrolerem na pierwszym planie jest 6,81-calowy ekran. Rozczarowaniem dla wielu może być zastosowany procesor: w konsoli znajdziemy bowiem MediaTeka Helio G95 wspierany przez 6 GB RAM. To jednak wciąż jedna z potężniejszych jednostek w średniej półce cenowej. Jeśli przełoży się to na dobry czas pracy na baterii — ta ma 7000 mAh — i niskie temperatury, to ten wybór może mieć więcej sensu, niż flagowa jednostka.
Zobacz też: Diablo, Wiedźmin, a może StarCraft – nowe puzzle dla fanów gier
Pamiętajmy przy tym, że tego typu urządzenia kupuje się raczej z myślą o emulacji, a nie uruchamiania gier z samego Androida. Te jednak również powinny działać bez porblemów. A zmieści się ich całkiem sporo na 128 GB pamięci wewnętrznej. Oczywiście wiele świetnych gier z Androida to tytuły multiplatformowe. Producent zadbał więc o dostęp do internetu dzięki obsłudze 4G. Możemy jednak zapomnieć o wykonywaniu połączeń i pisaniu SMS-ów. Ciekawym rozwiązaniem jest wymienna prawa strona kontrolera. Możemy ją całkiem odłączyć, wybrać klasyczny zestaw analog + cztery klawisze, lub wybrać same 4 przyciski zaprojektowane do gier MOBA. Nie wiadomo wciąż kiedy GPD XP trafi na rynek, ani w jakiej cenie.
Źródło: SlashGear