Epic Games postanowiło rozpocząć batalię z gigantami pokroju Google i Apple. Zbyt duże prowizje sprawiły, że wydawca gier sprzeciwił się oferowanym rozwiązaniom w Sklepie Play oraz App Store. Oczywiście całość skończyła się usunięciem Fortnite’a z poszczególnych marketów, co bezpośrednio przeniosło się na batalię sądową. Właśnie z niej, z pojedynku Google – Epic dowiadujemy się bardzo interesujących rzeczy. Gigant z Mountain View miał sprytny sposób, jak ostatecznie rozwiązać irytujący ich problem.
Google nie podoba się podejście Epic Games, więc gigant chciał kupić właściciela Fortnite’a
Otóż okazuje się, że Google rozważało zakup Epic Games. To jeden z elementów, który pojawił się w sprawie. Ujawniona dokumentacja podaje, że Google nazywało plany Epic zarazą, która szkodzi gigantowi. Do tego dochodzą pogłoski o specjalnej współpracy Google z partnerami, którzy mieliby nie dopuścić do roznoszenia wspomnianej zarazy, czyli tworzenia dodatkowych kanałów z aplikacjami. Niemniej nic nie wskazuje na to, że ostatecznie próba zakupu Epic w ogóle została wysunięta. Prawdopodobnie całość skończyła się wyłącznie na planach.
W dalszej dokumentacji możemy wyczytać wzajemne określenia, jakie to obie firmy są złe, co akurat nikogo nie powinno dziwić. W końcu mówimy o batalii sądowej. Niemniej czy wyobrażacie sobie dzisiaj Epic Games w szeregach Google?
Zobacz też: OPPO usprawnia technologię — kamera pod ekranem będzie znacznie lepsza.
Walka Epic z Apple przebiega nieco spokojniej, gdyż po majowym procesie obecnie sprawa czeka na orzeczenie sądu. Czy ostatecznie Fortnite trafi z powrotem do App Store i Sklepu Play? Jeśli tak, to na pewno będzie to początek swego rodzaju przełomu w wydawaniu gier i aplikacji. W końcu za ciosem na pewno pójdą inne tytuły, które wybiorą własną ścieżkę mikropłatności.
Źródło: The Verge