Termowizja to niezwykle użyteczne narzędzie, o ile wiemy jak z niej korzystać. Większości osób kojarzy się ona co najwyżej z widzeniem w ciemnościach niczym predator, albo określaniem temperatury obiektów. Jednak ma ona szerzy potencjał. Dzięki niej można sprawdzić na przykład, którędy ucieka ciepło, albo który element się przegrzewa. Dla wielu osób jest to bardziej użyteczne niż dedykowany aparat makro w smartfonie. Jednak urządzenia w nią wyposażone są stosunkowo drogie. To się jednak może zmienić dzięki nowej technologii.
Tania termowizja w smartfonie
Zespół naukowców pod kierownictwem dr Won Jun Choi z Center for Opto-Electronic Materials and Devices w Korea Institute of Science and Technology (KIST) opracował czujnik termowizyjny, przezwyciężając problemy związane z ceną i ograniczeniami temperatury pracy. Czujnik opracowany przez zespół może pracować w temperaturze do 100 stopni Celsjusza bez stosowania chłodzenia. Technologia ta może utorować drogę do szerszego zastosowania termowizji w smartfonach i pojazdach autonomicznych.
Zobacz też: Narkotyki? Myszom są zbędne – mogą być na haju na własne życzenie
Nowy czujnik został opracowany przy użyciu folii z dwutlenku wanadu, która jest stabilna w temperaturze 100 stopni Celsjusza. Urządzenie może wykrywać i konwertować światło podczerwone generowane przez ciepło na sygnały elektryczne, eliminując potrzebę stosowania chłodzenia. To zwykle stanowi 10 procent kosztów czujnika termowizyjnego i zużywają znaczne ilości energii elektrycznej. Naukowcy twierdzą, że ich nowy czujnik może uzyskać ten sam poziom sygnałów podczerwieni w temperaturze 100 stopni Celsjusza, co w temperaturze pokojowej. Sygnatury cieplne są również wykrywane z trzykrotnie większą czułością i przekształcane w sygnały elektryczne. Powstały czujnik wykazuje zdolność do przechwytywania obrazów termicznych przy 100 klatkach na sekundę z czasem reakcji około trzech milisekund w temperaturze 100 stopni Celsjusza, co jest 3 do 4 razy szybsze niż konwencjonalne czujniki.
Źródło: SlashGear