Xiaomi może właśnie pracować nad własną wersją Apple AirTag. Nie jest to jednak dowód na to, że firma w jakikolwiek sposób wzoruje się na amerykańskim producencie, a wręcz przeciwnie. Patent od firmy został niedawno przyznany i nosi tytuł Method and Device for Finding Objects. Dlaczego jednak uważam, że Xiaomi wcale nie kopiuje tutaj rozwiązań Apple? Otóż samo rozwiązanie zostało opracowane przez Chińczyków w 2017 roku.
Xiaomi „AirTag”
Warto tu podkreślić, że urządzenia śledzące tego typu nie są na rynku niczym nowym. Jednak rozwiązanie Apple jest o tyle lepsze, że wykorzystuje do lokalizacji wszystkie iPhone w okolicy. W przypadku produktów firm zewnętrznych można w tym celu zaangażować co najwyżej wszystkie smartfony z zainstalowaną ich aplikacją, co znacznie zmniejsza funkcjonalność takiego narzędzia. Biorąc jednak pod uwagę, że to kwestia oprogramowania, a nie sprzętu jako takiego, to dedykowana aplikacja Xiaomi mogłaby zostać zaszyta w MIUI, a tym samym zaoferować podobną funkcjonalność, co miałoby sporo sensu w Polsce. Tutaj naprawdę trudno nie wpaść po drodze do sklepu na przynajmniej kilka osób ze smartfonem tego producenta.
Zobacz też: Rosyjscy hakerzy atakują Niemcy i USA, Biden reaguje
Oczywiście idealnie by było gdyby Google opracowało standard śledzenia, którego opcję można wyłączyć w ustawieniach. Wtedy domyślnie niemal każdy smartfon z Androidem — o ile ma usługi Google na pokładzie — byłby zdolny do podawania lokalizacji śledzonego obiektu. Pozwoliłoby to także na produkcję uniwersalnych trackerów przez różnych producentów elektroniki.
Źródło: Gizmochina