Już teraz możesz wypróbować wyszukiwarkę Brave. Firma uruchomiła jej testową wersję, zarówno jako opcję we wszystkich swoich przeglądarkach, jak i poprzez sieć dla wszystkich innych. Jak można się spodziewać, jest ona reklamowana jako platforma zorientowana na prywatność i przejrzystość, która nie śledzi aktywności użytkownika ani nie używa tajnych algorytmów do tworzenia wyników.
Wyszukiwarka Brave beta
Ciekawym rozwiązaniem jest tutaj to, że za wersję pozbawioną reklam należy zapłacić. I o ile niektórych to może irytować, tak takie podejście nieco uspokaja. Dzięki temu wiemy, na czym firma tak naprawdę zarabia. Zwykle jeśli coś jest darmowe i bez reklam to albo walutą są nasze dane, albo mamy do czynienia z iście fanowskim projektem stworzonym dla dobra publicznego, jednak w tym drugim przypadku nie zawsze mamy co do tego pewność. Co ciekawe Brave będzie udostępniać swój silnik także innym wyszukiwarkom. Jak jednak wygląda wyszukiwanie w Brave? Otóż indeks witryny jest niezależny, chociaż twórcy podkreślają, że wyszukiwanie obrazów i niektóre inne funkcje będą opierać się na Bing Microsoftu. Mimo to ten nie będzie w stanie nas śledzić.
Zobacz też: [Recenzja] Xiaomi Mi Vacuum Cleaner G9 – dobrze wygląda, ale jak odkurza?
Warto podkreślić, że Brave nie stworzyło swojej wyszukiwarki od zera. Firma nabyła jakiś czas temu silnik Tailcat, stworzony przez zespół, który opracował przeglądarkę Cliqz. Nie oznacza to jednak, że można je ze sobą porównywać. Brave dokonało bowiem po drodze wielu zmian i ulepszeń. Czy przeglądarka Brave ma jakieś szanse na rynku, gdzie 92% zajmuje Google? No cóż, firma może się pochwalić liczbą aż 32 milionów aktywnych użytkowników swojej przeglądarki. Wielu z nich zainstalowało ją właśnie po to, by poprawić prywatność. Jeśli więc wyniki będą na akceptowalnym poziomie, to na pewno zdobędzie swój mały, ale sycący kawałek tortu. Zresztą możecie sprawdzić to sami testując wyszukiwarkę Brave w wersji beta.
Źródło: Brave