W Internecie rozprzestrzenia się złośliwe oprogramowanie, które zachowuje się dość… nietypowo. O dziwo jest to wirus, którego uczciwi ludzie nie powinni się obawiać. Jest to swego rodzaju samozwańczy strażnik, ponieważ uniemożliwia systemowi użytkownika dostęp do stron znanych z redystrybucji pirackich danych. O złośliwym oprogramowaniu jako pierwsze poinformowały serwisy BleepingComputer i Sophos News.
Wirus atakujący piratów
Po uruchomieniu program modyfikuje plik HOSTS komputera i wypełnia go mnóstwem stron, szczególnie tych znanych z nielegalnej działalności i przekierowuje te strony na adres IP localhost 127.0.0.1, który nigdzie nie prowadzi — jest to adres komputera. Po uruchomieniu złośliwe oprogramowanie łączy się również ze zdalnym hostem, podając atakującemu adres IP systemu ofiary, który może zostać wykorzystany do przyszłych ataków.
Zobacz też: OnePlus i Oppo zacieśniają współpracę jeszcze bardziej
Złośliwe oprogramowanie można znaleźć w serwisach z listą gier Discord, a także w sieci BitTorrent. Jak na ironię, oprogramowanie stara się ukryć swoją prawdziwą funkcjonalność, wyglądając jak kawałek pirackiego lub torrentowego oprogramowania. Niektóre pliki pobrane za pomocą złośliwego oprogramowania wskazują na główną stronę The Pirate Bay. Nie wiemy, jakie były dokładne intencje twórcy, jednak jest to bardzo prymitywna metoda ochrony ludzi przed piractwem.
Źródło: Tomshardware