Qualcomm chce przejąć ARM

Qualcomm też chce kupić ARM – chce to jednak zrobić inaczej, niż Nvidia

2 minuty czytania
Komentarze

Kiedy ARM zostało wystawione na sprzedaż, to spodziewano się, że wszystkie liczące się firmy zaangażowane w projektowanie i produkcję układów utworzą spółkę i wspólnie przejmą giganta, tak aby zachować jego niezależność. Do tego jednak nie doszło i jedynym zainteresowanym zakupem okazała się Nvidia. Dosyć szybko pozostali gracze zdali sobie sprawę z błędu, jakiego się dopuścili swoim zaniechaniem. Nie jest to jednak sytuacja bez wyjścia, bo poza konkurencją także organy regulacyjne wielu państw są nieprzychylne przejęciu ARM przez Zielonych. Teraz Qualcomm postanowił złożyć swoją propozycję. Robi to jednak w sposób zupełnie odmienny.

Qualcomm chce przejąć ARM

Qualcomm chce przejąć ARM

Producent Snapdragonów oświadczył ostatnio, że jest gotów zainwestować w Arm, jeśli nie dojdzie do transakcji z NVIDIĄ wartej 40 mld USD. Wypowiedź ta pojawia się w momencie, gdy przejęcie brytyjskiego producenta układów scalonych może zostać zablokowane przez regulatorów. Według raportu Telegraph szef amerykańskiego giganta chipowego Cristiano Amon powiedział, że Qualcomm byłby gotowy kupić udziały w Arm wraz z innymi graczami z branży. Obecnie transakcja przejęcia Arm przez NVIDIĘ jest przedmiotem dochodzenia prowadzonego przez brytyjski urząd ds. konkurencji i rynków. Podobnie, obawy pojawiły się również ze strony innych krajów, takich jak USA i Japonia, gdzie Arm jest własnością japońskiej grupy Softbank. Największą przeszkodą mogą jednak być Chiny, dla których Arm w amerykańskich rękach byłby istną tragedią.

Zobacz też: Smartfony bez złączy wracają – w końcu trafią do sklepów?

Qualcomm oświadczył, że chce wesprzeć ARM w przemianę w spółkę giełdową, w którą następnie zamierza zainwestować. Firma podkreśla, że chce to zrobić wraz z innymi graczami, co pozwoli jej na uniknięcie oskarżeń o działania monopolistyczne. W ten oto sposób Qualcomm może przejąć kontrolę nad firmą o wiele mniej otwarcie i dyskretnie, niż chcą to zrobić Zieloni. Natomiast samo kontrolowanie spółki dzięki udziałom większościowym lub sojuszowi z innym udziałowcem nie jest strategią aż tak rzadką, jak można by się tego spodziewać.

Źródło: Gizmochina

Motyw