Twórcy Chia o SSD

Załamanie kryptowalut może i ocali karty graficzne, ale nie dyski twarde

2 minuty czytania
Komentarze

Kryptowaluta Chia trafiła na pierwsze strony gazet miesiąc temu, gdy na niektórych japońskich rynkach zaczęły znikać z magazynów dyski twarde. Rozmiar sieci kryptowaluty wynosił wówczas nieco poniżej 600 petabajtów. W ciągu miesiąca sieć rozrosła się wykładniczo z 600 PiB do 10 EiB — co jest absolutnie szaloną ilością miejsca do przechowywania danych. Mogłoby się wydawać, że ostatni krach na rynku kryptowalut będzie w stanie powstrzymać to szaleństwo. Niestety, nie zapowiada się na to.

Chia a załamanie rynku kryptowalut

Chia a załamanie rynku kryptowalut

Ceny kryptowalut z powodu ostatnich działań Chin poleciały na pysk. Nie inaczej było z kursem Chia, która straciła około połowy swojej wartości w ciągu tygodnia. Sęk w tym, że to zupełnie nowa waluta, więc osoby, które ją na poważnie wydobywają, spodziewały się dużych wahań. Dodatkowo jej kurs w momencie pisania tekstu wynosi ponad 700 USD. Tymczasem opłacalność wydobycia jest określona na poziom nieco ponad 100 USD. Oznacza to, że Chia może stracić jeszcze połowę swojej wartości i wciąż będzie bardzo atrakcyjna dla górników, a raczej rolników — bo właśnie takim mianem są określane osoby, które zajmują się jej pozyskiwaniem.

Zobacz też: Google pomoże Ci ocenić stronę, czy czasami nie czytasz fake newsów

Nie należy więc się spodziewać zbyt dużego spadku zainteresowania dyskami twardymi. Zwłaszcza że na początku miesiąca jej kurs był o około 100 USD niższy, niż obecnie. W przypadku Chia nie ma jeszcze zbyt wielu spekulantów, którzy wykupują walutę i traktują ją jak inwestycję. Większość osób w jej posiadaniu to te, które mają farmy. I w ich przypadku szybka sprzedaż nie rozwiąże problemu inwestycji w gigantyczną baterię dysków twardych. Tym samym można się spodziewać, że nie podejmą one raczej zbyt drastycznych kroków mogących pogrążyć walutę. A przynajmniej nie ci najwięksi gracze.

Motyw