Powerbank bez portów brzmi jak urządzenie rodem z przyszłości, które nie tylko bezprzewodowo ładuje smartfony, ale także samo bez użycia kabli pobiera energię elektryczną. Oczywiście teoretycznie już teraz można taki stworzyć, jednak jego użyteczność byłaby mocno ograniczona. Pewien producent postanowił jednak ugryźć problem z zupełnie innej strony i stworzył urządzenie, które ma… pewien urok, ale też mocno zmarnowany potencjał.
Powerbank bez portów
Wygląda to raczej jak temat z 1 kwietnia. Ten powerbank nie ma wyjścia na kabel — jednak nie z powodu ładowania bezprzewodowego, a… zintegrowanego kabla. Nie ma wejścia, z powodu wbudowanej wtyczki i zasilacza. Jest więc dość kuriozalnym urządzeniem, które jednak miałoby gigantyczny potencjał, gdyby nie pewne wady. W końcu zintegrowana ładowarka byłaby idealnym rozwiązaniem dla osób w podróży — jeden klamot mniej do plecaka. Wbudowany kabel również ma dużo sensu — sam kiedyś zapomniałem zabrać USB-C na wycieczkę i skończyłem z rozładowanym smartfonem w kieszeni i pełnym powerbankiem w plecaku. Jednak przydałby się tu dodatkowy port.
Zobacz też: Sony planuje rozwijać gry mobilne, oparte o swoje największe hity
Co więcej, producent nic nie wspomina o możliwości wykorzystania go jako zwykłego zasilacza. W takim razie co nam po powerbanku ze wbudowanym zasilaczem, skoro ten ładuje jedynie powerbank? Pamiętajmy przy tym, że większość układów ładowania odcina jednocześnie rozładowywanie. To znaczy, że przeciętny powerbank nie jest w stanie niczego ładować kiedy sam jest ładowany. Producent nie poruszył także tej kwestii, mimo że byłaby ona kluczowa w tej sytuacji. Mamy więc do czynienia z naprawdę zmarnowanym potencjałem, bo zdecydowanie nie jest to najlepszy powerbank. Samo urządzenie dysponuje pojemnością 10 000 mAh, oraz ładuje urządzenia z mocą 10 W. Istnieją warianty ze wtyczką microUSB i USB-C. Jeśli zaś chodzi o cenę, to ta wynosi 152 juany, czyli około 88 PLN.
Źródło: Gizmochina