fałszywe SMS-y o mandatach

Fałszywe SMS-y o zaległych mandatach – nadawcą nie jest policja, tylko oszuści

1 minuta czytania
Komentarze

W ostatnim czasie wiele osób mogło otrzymać fałszywe SMS-y o zaległych mandatach. Ich nadawcami byli oszuści, którzy podszywali się pod policję. Warto zachować ostrożność i nie dać się nabrać – próba zapłacenia rzekomo zaległej kwoty może się dla nas bardzo źle skończyć.

Fałszywe SMS-y o zaległych mandatach – jak działają oszuści?

Podobnie jak w wielu innych tego typu oszustwach, cyberprzestępcy rozsyłają SMS-y na masową skalę, pod losowe numery telefonów. W bardzo dużej grupie osób zapewne znajdą się osoby, które faktycznie mają jakieś zaległości do zapłaty i nie zweryfikują szczegółów. Oszuści mogą też liczyć na to, że ktoś przestraszy się potencjalnymi konsekwencjami nieopłaconego mandatu i, mimo że żadnych zaległości nie miał, zdecyduje się zapłacić pozornie niewielką kwotę.

W rozsyłanych SMS-ach oszuści zawierają informację, że trzeba zapłacić 10 zł, bo w przeciwnym wypadku sprawa trafi do komornika. Tak naprawdę cyberprzestępcom nie chodzi jednak o kwotę z treści wiadomości, tylko o przejęcie naszego konta bankowego. W SMS-ie znajduje się link, za pomocą którego rzekomo można opłacić zaległości. Link prowadzi do fałszywego panelu płatności PayU.

Czytaj także: Samodzielny tryb multiplayer jednak nie dla Cyberpunk 2077

Wprowadzenie swoich danych na podrobionej witrynie sprawi, że oszuści uzyskają do nich dostęp, co może się skończyć nawet włamaniem na nasze konto bankowe. Warto więc zachować ostrożność i weryfikować wiadomości oraz nie klikać podejrzanych linków.

źródło: CERT Polska

Motyw