Wojna handlowa między Państwem Środka a USA trwa w najlepsze. Nic więc dziwnego, że chiński rząd robi wszystko, co w jego mocy, aby wesprzeć lokalny przemysł technologiczny. W tym celu kraj tech chce uzyskać niezależność technologiczną, co utrudniają mu Amerykanie. Najlepszym dowodem na to była blokada nałożona na SMIC, która jednak uderzyła także w USA. Nic więc dziwnego, że została ona mocno złagodzona. Chiny jednak wciąż nie mają dostępu do najniższych procesów technologicznych i muszą się zadowolić zaledwie 14 nm. Teraz natomiast pojawiły się sugestie, które zdradzają, jak długo to potrwa.
Jak długo Chiny będą odcięte od nowoczesnej technologii?
Na dzień dzisiejszy Chiny są w stanie pokryć ponad 20 procent zapotrzebowania na układy potrzebne w lokalnym przemyśle. Jednak chiński rząd planuje zwiększyć tę liczbę do 70 procent do 2025 roku. Aby to uniemożliwić, USA odcięło największego chińskiego producenta układów scalonych od technologii. Jednak kryzys w branży wymusił na Ameryce złagodzenie sankcji, ponieważ SMIC produkuje układy także dla firm w USA. Ten sam kryzys, który niejako pomógł Chińczykom, jest teraz jednak dla nich problemem.
Zobacz też: ISOCELL 2.0 – matryce aparatów Samsunga staną się jeszcze lepsze
Otóż według najnowszych doniesień blokada na niższe procesy technologiczne ma zostać zdjęta dopiero po zakończeniu kryzysu produkcyjnego. W ten sposób USA chce mieć pewność, że Chiny pozostaną zacofane technologicznie znacznie dłużej. Przy okazji budowa fabryk procesów poniżej 14 nm oznaczałaby, że wiele firm, w tym tych z USA, z zapotrzebowaniem na takie układy od razu złożyłoby zamówienia w Chinach. Tym samym umocniłoby to pozycję SMIC na rynku nowoczesnych technologii. Natomiast po zakończeniu kryzysu znaczenie SMIC nawet z procesem 7 nm nie będzie już tak duże z perspektywy świata. Prościej mówiąc, rząd USA najwyraźniej chce uniknąć sytuacji, w której jego lokalne firmy jeszcze mocniej uzależnią się od Chin.
Źródło: TechSpot