W Nokii coś się zepsuło. Najciekawsze z zapowiedzianych smartfonów już od dawna czekają na swoją premierę. Dodatkowo aktualizacja do Androida 11 okazała się dla firmy istną drogą przez mękę. Nawet w sieci jest coraz mniej zwolenników odrodzonej marki, za to pojawia się coraz więcej mocno krytycznych komentarzy. HMD Global, czyli obecny właściciel do marki ma poważny problem, którego jest świadomy. Dlatego też firma zamierza wyjść z zupełnie nową serią urządzeń, które mają być niejako nowym startem. Tak zwanym G-series.
Nokia G-Series
Warto tu podkreślić, że wiele lat temu Nokie z oznaczeniem literowym królowały na rynku. Najlepszym przykładem są tu multimedialna N-series i biznesowa E-series, które wciąż są miło wspominane. Pocieszające jest więc to, że firma odwołuje się do tej tradycji, jednocześnie nie żerując na nostalgii. Powrót wyżej wspomnianych marek mógłby być równie złym znakiem, co nowe telefony nawiązujące do klasyków, które zbierają dość mieszane opinie. Pierwszym przedstawicielem nowej linii ma być Nokia G10.
Zobacz też: Twitter z funkcją cofania tweetów, ale… jak zapłacisz
Smartfon ten ma oferować 6,4-calowy ekran, ośmiordzeniowy procesor i poczwórny aparat z sensorem głównym o rozdzielczości 48 MPx. Niestety, nie mówi to zbyt wiele. Opis ten pasuje zarówno do skrajnego budżetowca, jak i porządnego średniaka. Nie ma także żadnych wiarygodnych informacji dotyczących ceny, ani daty premiery. Jednak ta może mieć miejsce już wkrótce jeśli weźmiemy pod uwagę, że urządzenie zostało certyfikowane w Tajlandii, oraz przez TÜV Rheinland. G-series to jednak dopiero początek. Nokia ma całkowicie przejść na nowe nazewnictwo w tym roku. Miejmy nadzieję, że razem z nim poprawie ulegną także inne kwestie.
Źródło: Gizmochina