Napięcia pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami odcięły wiele firm z Państwa Środka od możliwości produkowania elektroniki. Okazuje się jednak, że znalazły one sposób jak to obejść, a pomagają im w tym Japończycy. Rzecz jasna nie za darmo. Jak donosi Nikkei Asia, ceny używanego sprzętu do produkcji chipów, które nie podlegają amerykańskim restrykcjom nałożonym w 2020 roku, wzrosły średnio o 20 procent. Stało się to rzecz jasna w wyniku zwiększonego popytu ze strony chińskich producentów półprzewodników.
Używany sprzęt metodą obejścia sankcji USA
Stany Zjednoczone we wrześniu ubiegłego nałożyły sankcje na SMIC, czyli największego producenta półprzewodników w Chinach. Te miały na celu uniemożliwienie firmie zakupu nowego sprzętu do produkcji chipów. W grudniu 2020 roku firma została również dodana do niesławnej listy podmiotów, aby jeszcze bardziej utrudnić innym firmom dostarczanie jej technologii opracowanych przez Amerykanów. Sęk w tym, że sprzedawcy używanego sprzętu do produkcji chipów w Japonii nie podlegają tym samym restrykcjom. W ten oto sposób nagle zainteresowanie ich towarem wzrosło, a chiński SMIC jest w stanie wciąż się rozwijać.
Zobacz też: Xiaomi po latach chce udowodnić, że zna się na tabletach – tutaj nie ma żadnych kompromisów
Według Nikei Asia sprzedawcy używanego sprzętu mają trudności z utrzymaniem swoich produktów w magazynie. To natomiast doprowadziło do znacznego wzrostu cen w ciągu ostatniego roku. Wartość krytycznego dla produkcji sprzętu, takiego jak systemy litograficzne, podobno potroiła się w tym czasie. Warto tu dodać, że prawie 90% wszystkich używanych maszyn ma trafiać do Państwa Środka. Według Bloomberga chiny nie zaopatrują się tylko w Japonii. Duża część sprzętu, który tam trafia, pochodzi także z Korei Południowej i Tajwanu. Oczywiście, to oznacza, że Chiny będą lekko zacofane jeśli chodzi o technologię produkcji układów. Ta jednak będzie wciąż możliwa i zdolna do wzrostu.
Źródło: Tomshardware