Dziś rano wyciekło nagranie prezentujące technologię szybkiego ładowania na odległość od Oppo. Z samego filmu o rozdzielczości 360p nie dowiedzieliśmy się jednak niczego. Trudno się temu dziwić, w końcu był to jedynie przeciek nagrania. Na szczęście Oppo zaprezentowało ją już oficjalnie. Jeśli zaś chodzi o osiągi tej technologii, to parafrazując poetę: Nie jest dobrze. Co prawda nie jest też źle, można powiedzieć, że jest średnio. A w tym przypadku średnio to super.
Oppo Wireless Air Charge
Na nagraniu widzieliśmy, że smartfon wciąż się ładuje po podniesieniu z maty ładującej. Teraz natomiast wiemy, z jaką mocą i jak wysoko można go podnieść. Zacznijmy zatem od mocy. Ta wynosi do 7,5 W. Patrząc na popularne technologie szybkiego ładowania, w tym te bezprzewodowego wydaje się to niewiele. Z drugiej jednak strony mówimy o ładowaniu na odległość. Warto także podkreślić, że większość osób wciąż korzysta ze standardowych, wolnych ładowarek o mocy do 10 W. Dodatkowo Apple do iPhone 11 włącznie dodawało do zestawu ładowarki o mocy do 5 W. I pamiętajmy, że mowa tu o ładowarkach przewodowych.
Zobacz też: Zamknięcie fabryki Samsunga w Teksasie mniej groźne, niż zakładano
Teraz przejdziemy do odległości. Smartfon można podnieść od maty ładującej na wysokość do 10 cm. W porównaniu do rozwiązania Xiaomi, które sieje na kilka metrów wydaje się to niewiele. Jednak to dość dużo, aby swobodnie wziąć smartfon do ręki i go używać. Owszem, nie przyłożymy go raczej do ucha na czas rozmów. Jednak od tego jest tryb głośnomówiący lub słuchawki. Za to swobodnie będziemy mogli, chociażby odpisać na e-mail lub odczytać powiadomienie. A właśnie o to w tym wszystkim chodzi. Technologia zaprezentowana przez Oppo może i nie powoduje opadu szczęki. Za to na pewno sprawi, że obsługa smartfona będzie zwyczajnie przyjemniejsza. I o to w tym wszystkim chodzi.
Źródło: Gizmochina