Ostatnio Teksas doświadczył ataku zimy, na który nie był przygotowany. Doprowadziło to do przerw w dostawie prądu w niektórych częściach stanu, co dotknęło wielu ludzi i firm. Jeden z największych producentów półprzewodników, Samsung, musiał tymczasowo zamknąć swoją fabrykę S2 Fab, aby lokalna firma energetyczna mogła zapewnić zasilanie okolicznym mieszkańcom. Biorąc pod uwagę, że domy tam nie są budowane z myślą o akumulowaniu ciepła, a o centralnym mało kto tam słyszał, to ludzie grzali się energią elektryczną. To jednak odbiło się na produkcji elektroniki. Na szczęście w mniejszym stopniu, niż początkowo zakładano.
Samsung – konsekwencje wyłączenia fabryki w Teksasie
Samsung nie był jedynym, który wyłączył swoją fabrykę. Infineon Technologies i NXP Semiconductors również wstrzymały produkcję. Według raportu TrendForce, czasowe zamknięcie fabryki S2 zostało zaplanowane w porozumieniu z lokalną firmą energetyczną. Dzięki temu gigant mógł się do niego przygotować. W ten sposób nie doszło do uszkodzenia żadnych produkowanych wafli krzemowych, a jedynie do wstrzymania produkcji. Właśnie kwestia ewentualnego zniszczenia półproduktów była tu najbardziej istotna. Mogłaby ona bowiem zniweczyć całe tygodnie, a nawet miesiące pracy. Jak jednak odbije się to na rynku?
Zobacz też: Aplikacje do monitorowania snu, które pozwolą Ci spać spokojnie
Fabryka S2 odpowiada za blisko 5% globalnej miesięcznej produkcji wafli 300 mm. Jeśli zostanie ona zamknięta na tydzień, globalna zdolność produkcyjna tego typu wafli spadnie od 1 do 2 procent. Na linii produkcyjnej wytwarzane są chipy oparte na technologiach 14LPP i 11LPP oraz procesach technologicznych od 28 do 65 nm. Produkty wytwarzane w fabryce to chipy telekomunikacyjne dla Qualcomm, samochodowe dla Tesli i Renesas oraz chipy dla własnego działu LSI Samsunga. Powstają w niej także kontrolery SSD wykorzystujące procesy od 14 do 40 nm. Nie wpłynie to więc znacząco na produkcję. TrendForce uważa, że może dojść do podwyżki cen, ale wpływ na branżę będzie minimalny.
Źródło: wccftech