Wcześniej pisałem o urządzeniu łączącym zalety superkondensatora i akumulatora, teraz czas na coś, co łączy RAM i pamięć nieulotną. Mowa tu o MRAM, które może i nie jest aż tak nową technologią, jednak to dopiero Samsung chce ją wykorzystać w niewielkich urządzeniach elektronicznych. We wstępie warto jednak wyjaśnić, że technologia ta nie była wcześniej powszechnie stosowana z powodu wysokich kosztów, oraz dużych rozmiarów komórki pamięci. Możliwe, że Samsung rozwiązał przynajmniej jeden z tych problemów.
Samsung chce stosować MRAM
No dobrze, jednak zanim przejdziemy dalej, to warto dokładniej wyjaśnić, czym tak właściwie MRAM jest. Zacznijmy od tego, że to skrót od Magnetosensitive Random-Access Memory. W odróżnieniu od pamięci flash / DRAM (Dynamic Random-Access Memory), które przechowują dane jako ładunek elektryczny, MRAM jest rozwiązaniem nieulotnym, które do przechowywania danych wykorzystuje magnetyczne elementy składające się z dwóch folii ferromagnetycznych i cienkiej bariery. W praktyce pamięć MRAM jest niewiarygodnie szybka, porównywalna do DRAM. Wynika to częściowo z faktu, że pamięć MRAM nie musi wykonywać cyklu kasowania przed zapisem nowych danych. Wymaga również mniej energii niż konwencjonalne nośniki pamięci. Jeśli zaś chodzi o wady, to te wymieniłem we wstępie.
Zobacz też: Samsung porzuca wsparcie dla serii Galaxy A z 2017 roku
Według głównego inżyniera firmy Samsung ma na celu rozszerzenie zastosowania technologii MRAM na dodatkowe sektory. Firma ma nadzieję, że jej układy MRAM znajdą zastosowanie w większej liczbie obszarów takich jak IoT i AI, pamięć graficzna, niskopoziomowa pamięć podręczna, rynek motoryzacyjny, czy urządzenia noszone. Jednak jak na razie raczej nie mamy co liczyć na używanie tej pamięci w smartfonach lub komputerach. Jeśli jednak kiedyś do tego dojdzie, to będzie ona mogła zastąpić zarówno pamięć masową, jak i operacyjną.
Źródło: Sammobile