Beeper

Wszystkie najpopularniejsze komunikatory w jednej aplikacji – poznajcie Beepera

2 minuty czytania
Komentarze

Eric Migicovsky, założyciel  Pebble, uruchomił nową aplikację, która jest po prostu multikomunikatorem. Beeper, bo taką właśnie nosi nazwę, łączy w sobie aż 15 najpopularniejszych komunikatorów na świecie. W ten sposób ma zebrać w jednym miejscu nasze komunikatory, co samo w sobie niesie ze sobą wiele korzyści. Tym, co odróżnia go od innych projektów tego typu, jest jednak ujednolicona skrzynka odbiorcza, dzięki czemu nie trzeba się przełączać pomiędzy komunikatorami wewnątrz samej aplikacji. 

Beeper – niezwykle bogaty multikomunikator  

Beeper - niezwykle bogaty multikomunikator

Na wstępie warto wymienić, na jakich platformach będzie on działał:

  • MacOS
  • Windows
  • Linux‍
  • iOS
  • Android

Następnie przejdźmy do wszystkich wspieranych przez to narzędzie komunikatorów. Należą do nich:

  • Whatsapp
  • Facebook Messenger
  • iMessage
  • Android Messages (SMS)
  • Telegram
  • Twitter
  • Slack
  • Hangouts
  • Instagram
  • Skype
  • IRC
  • Matrix
  • Discord
  • Signal
  • Beeper network

Warto przy tym podkreślić, że ta lista nie jest zamknięta. To oznacza, że z czasem będą się pojawiały także kolejne komunikatory. Natomiast ze względu na fakt, że komunikator ma otwarte API, to możemy się spodziewać nawet, że za sprawą jakiegoś zaangażowanego naszego rodaka dostaniemy nawet wsparcie dla GG. Nie to jednak budzi tu największe emocje, a  obecność iMessage. Mowa w końcu o komunikatorze typowym tylko i wyłącznie dla Apple. Twórca aplikacji dość dokładnie wytłumaczył, jakim cudem to było możliwe:

Są dwa sposoby, aby pozwolić użytkownikom Androida, Windowsa i Linuksa używać iMessage. Wysyłamy każdemu użytkownikowi złamanego iPhone z zainstalowaną aplikacją Beeper, która łączy się z iMessage, lub jeśli mają Maca, który jest zawsze podłączony do Internetu, mogą zainstalować aplikację Beeper Mac, która działa jako pomost.

Zobacz też: Jakie były najpłynniejsze smartfony 2020 roku? W Chinach jest ich sporo

I nie, najwyraźniej twórca nie żartuje i faktycznie chce wysyłać użytkownikom złamane iPhone. Jak mu się to opłaca? No cóż, wszystko dlatego, że usługa jest… płatna. Kosztuje ona 10 USD miesięcznie. Poza większym porządkiem w aplikacjach i komunikacji zyskujemy także mniejsze zużycie zasobów urządzenia. Kwestią otwartą jest to, czy ktoś z Was zechce płacić niecałe 40 PLN miesięcznie za taką przyjemność. Sam przyznam, że raczej spasuję. 

Źródło: TechSpot

Motyw