Napięta sytuacja polityczna pomiędzy USA i Chinami daje dość jasny sygnał firmie Apple, że pora się ewakuować z Państwa Środka. Naturalnym kierunkiem wydawały się przez długi czas Indie. Jednak z perspektywy pandemii gęsto zaludniony kraj, w którym warunki sanitarne delikatnie mówiąc, odbiegają nieco od standardu krajów rozwiniętych, nie brzmi jak najlepszy pomysł. W ogóle w świetle wydarzeń z zeszłego roku produkcja w tylko jednym państwie wydaje się czystym szaleństwem. I tu pojawia się Wietnam — prężnie rozwijające się państwo, które poradziło sobie z pandemią niemalże wzorowo. Nic dziwnego, że Apple patrzy na nie niemalże łakomym wzrokiem.
Produkcja Apple w Wietnamie
Do tej pory Wietnam kojarzył się głównie z fabryką elektroniki Samsunga. To właśnie koreański gigant dostrzegł tamtejszy potencjał i uczynił z niego swoją światową fabrykę smartfonów. Apple postanowiło więc zaczerpnąć od niego inspiracji. Nie pierwszy raz z resztą. Oczywiście sam producent iPhone nie postawi tam swojej fabryki. Zrobi to jego największy partner, czyli firma Foxconn. Ta właśnie otrzymała licencję na budowę zakładu wartego 270 milionów USD. Jednak to nie smartfony będzie on produkował. Zamiast nich w zakładzie mają powstawać iPady i MacBooki.
Zobacz też: ISS dostanie nowe panele fotowoltaiczne – prezentują się okazale
Według raportu Reutersa, nowy zakład zostanie opracowany przez Fukang Technology i znajduje się w północnej prowincji Bac Giang. Będzie on odpowiedzialny za produkcję do ośmiu milionów jednostek rocznie, zgodnie z oświadczeniem samorządu. Foxconn Technology, znany dostawca Apple, zainwestował już w Wietnamie około 1,5 mld dolarów i zamierza zatrudnić w tym roku ponad 10 tysięcy dodatkowych lokalnych pracowników. Ponadto lokalne raporty wskazują, że Foxconn planuje zainwestować dodatkowe 1,3 miliarda dolarów w prowincji Thanh Hoa, która znajduje się na południe od Hanoi. Tam również skupi się na laptopach i tabletach od Apple.
Źródło: Gizmochina