Cyberprzestępcy nie próżnują i wciąż starają się nakłonić ludzi do instalacji złośliwego oprogramowania. Aplikacja wykrywająca zakażenie koronawirusem to ich kolejny pomysł – oczywiście program niczego nie wykrywa, może poza nieuwagą użytkownika, który postanowi ją zainstalować. Choć schemat działania oszustów pozostaje niezmienny, warto go przypomnieć, by nikt nie dał się nabrać.
Aplikacja „wykrywająca zakażenie koronawirusem” to kolejne oszustwo
Cyberprzestępcy rozsyłają wiadomości SMS, w których nakłaniają do instalacji aplikacji. Program rzekomo wykrywa zakażenie koronawirusem za pomocą nagrania kaszlu. Oszuści na przygotowanej stronie internetowej zastosowali hasło STOP COVID oraz charakterystyczne grafiki przedstawiające ludzi i wirusy – te elementy kojarzą się z rządowymi materiałami na temat koronawirusa.
Oszuści zamieścili na swojej stronie instrukcję instalacji aplikacji. Namawiają, by przejść do ustawień bezpieczeństwa w smartfonie i zezwolić na instalację oprogramowania z nieznanych źródeł i potwierdzić komunikat ostrzegawczy. Wtedy pobranie aplikacji będzie możliwe. Oczywiście nie należy tego robić. Postępując zgodnie ze wskazówkami oszustów, pobierzemy na smartfona złośliwe oprogramowanie z rodziny BlackRock.
Czytaj także: Ustawa o wolności słowa w sieci – minister chce kar do 50 mln zł dla portali społecznościowych
Złośliwa domena używana do dystrybucji to contact-tracing-app[.]site i jest już na naszej liście ostrzeżeń – informuje CERT Polska. Podejrzane wiadomości i aktywności związane z koronawirusem można zgłaszać na stronie incydent.cert.pl.
źródło: CERT Polska