Parler i Efekt Streisand

Parler, czyli aplikacja, której nie chce Google, Apple i Amazon

2 minuty czytania
Komentarze

Ostatnie wydarzenia ze Stanów Zjednoczonych pokazują, jaką potęgą jest świat technologii. Twitter, Facebook i Instagram już zablokowali konta Donalda Trumpa, a teraz odsuwany w cień jest Parler. Dla tych, którzy pierwszy raz słyszą o tej aplikacji, spieszę z wyjaśnieniem. Mowa o swego rodzaju konkurencji dla Facebooka i Twittera, a więc po prostu portalu społecznościowym. Jego główną dewizą jest wolność słowa, co naturalnie niejednokrotnie było powodem do krytyki. Jednak teraz miarka się przebrała i Parler znika z najważniejszych sklepów oraz traci dostęp do wykorzystywanych serwerów.

Parler służył do organizacji ataku na Kapitol USA — teraz znika ze sklepów i serwerów

Parler hitem dzięki zwolennikom Trumpa

Parler w zeszłym roku zyskał ogromną popularnością za sprawą fanów Donalda Trumpa, którzy szukali platformy zapewniającej im wolność słowa. Szybko się okazało, że była ona też platformą do planowania i wymiany wiedzy w związku ze wspomnianym atakiem na Kapitol. Na początku Google postanowiło usunąć aplikację ze Sklepu Play. Niedługo później podobnie postąpiło Apple, więc w App Store również nie znajdziemy Parler. Ostatnią firmą, która sprzeciwia się łączenia jej z tym portalem społecznościowym, jest Amazon. Amerykański gigant właśnie ogłosił, że wraz z końcem tygodnia kończy współpracę, która polegała na udzielaniu serwerów AWS. Tym sposobem może się to wiązać z szybkim wyłączeniem usługi na całym świecie, jeśli Parler polegało wyłącznie na nich.

Zobacz też: Lenovo chce się mierzyć z Nintendo Switch — poznajcie przenośny komputer z kontrolerami.

Tłumaczenia Google, Apple i Amazona są takie same. Firmy nie chcą być narzędziem do przemocy i łamania prawa. Dlatego nie zapowiada się, aby Parler mógł powrócić w takiej samej formie, jak dotychczas. Oczywiście już słychać oburzenie łamania wolności słowa, więc niewątpliwie to nie koniec tej historii.

Źródło: Android Police

Motyw