Kosmiczny teleskop SPHEREx

James Webb wciąż na Ziemi, a NASA rozpoczyna prace nad kolejnym kosmicznym teleskopem

2 minuty czytania
Komentarze

Kosmiczny teleskop Jamesa Webba jest naprawdę spóźniony. Tak bardzo, że zafascynowane kosmosem dzieci czekające z wypiekami na twarzach na jego pierwotną datę wystrzelenia mogły już założyć własne rodziny. Miejmy nadzieję, że nie doczekają się wnuków, zanim ten zostanie wystrzelony. Szanse są jednak na to niemal zerowe, ponieważ NASA obiecuje, że zostanie on umieszczony na orbicie w tym roku. Chociaż z drugiej strony gdybym dostawał 5 PLN podwyżki za każdym razem, kiedy NASA przekłada termin, to patrzyłbym na programistów jak na nędzarzy. A pracuje tu niecałe trzy lata. Okazuje się jednak, że ciągła obecność tego teleskopu na Ziemi nie przeszkadza agencji w rozpoczęciu prac nad kolejnym urządzeniem tego typu. Tym razem chodzi tu o kosmiczny teleskop SPHEREx.

Kosmiczny teleskop SPHEREx

Kosmiczny teleskop SPHEREx
Jakie tajemnice skrywasz?

SPHEREx nie ma jednak być następcą Jamesa Webba. Jego pełna nazwa to The Spectro-Photometer for the History of the Universe, Epoch of Reionization and Ices Explorer. W wolnym tłumaczeniu to Spektrofotometr Historii Wszechświata, Epoki Reionizacji i Odkrywca Lodów. Zostanie on wyposażony w instrumenty do wykrywania światła podczerwonego, które nie jest widoczne dla ludzkiego oka. Przy użyciu techniki zwanej spektroskopią, teleskop kosmiczny rozbije światło bliskiej podczerwieni na poszczególne długości fal. To natomiast pozwoli naukowcom na odkrycie części z tajemnic historii Wszechświata.

Zobacz też: Microsoft Teams ma multum funkcji i bije rekordy. 2021 będzie przełomowy

Przede wszystkim teleskop będzie cztery razy mapował całe niebo. W ten sposób ma szukać dowodów na proces zwany inflacją. Ten według naukowców miał miejsce mniej niż miliardowa część miliardowej części sekundy po Wielkim Wybuchu. Dowody tej gwałtownej ekspansji powinny być obecne jeszcze dzisiaj i mogłyby pomóc nam zrozumieć fizykę stojącą za tym procesem. SPHEREx będzie również badał blady blask emitowany przez galaktyki w nadziei na lepsze zrozumienie, jak się one tworzą. Co więcej, teleskop będzie używany do poszukiwania lodu wodnego i zamrożonych cząsteczek organicznych wokół nowo powstających gwiazd w Drodze Mlecznej. Poznanie roli wody w tworzeniu młodych układów planetarnych może dać naukowcom lepsze wyobrażenie o tym, jak powszechne są we wszechświecie takie układy jak nasz. Teleskop ten ma trafić na orbitę między 2024 a 2026 rokiem. Znając jednak NASA, rok 2035 brzmi jak najbardziej prawdopodobnie. 

Źródło: TechSpot

Motyw