Nie jest sprawą życia i śmierci to, jakiego telefonu używa Jarosław Kaczyński. Jednak kiedy do sieci trafiły zdjęcia z posiedzenia Sejmu, dużo się zmieniło. Można się było spodziewać, że polityk piastujący wysokie stanowisko, będzie korzystał z najnowszego urządzenia. Takiego, które posiada wszelkie możliwe zabezpieczenia, a tymczasem okazuje się, że jest zupełnie na odwrót.
Jakiego telefonu używa Jarosław Kaczyński?
Nie zostawiamy was dłużej w niepewności (sarkazm). Jarosław Kaczyński korzysta z Nokii 3310. I choć nie jest to ta sama, kultowa już Nokia, a jej reedycja, to dalej mówimy o urządzeniu, które ma naprawdę niewiele do zaoferowania. Nokia 3310 z 2017 roku nie oferuje Wi-Fi. A i o LTE można w przypadku tego telefonu zapomnieć. Do tego obsługuje tylko standard 2G, a sam telefon działa na autorskim systemie. Można więc darować sobie próbę instalacji na nim… czegokolwiek nowego. To sprawia, że korzystanie z takiego urządzenia może być jednocześnie bezpieczne, ale i stwarzać szereg problemów.
Zacznijmy od tego, że nowe smartfony są wyposażone w czytniki linii papilarnych czy skanery twarzy. Do tego mogą dochodzić uwierzytelnienia dwuskładnikowe dla konkretnych aplikacji, więc poziom bezpieczeństwa znacznie wzrasta. W przypadku takiego telefonu, jak Nokia 3310, kwestie bezpieczeństwa są mocno ograniczone. Blokada takiego urządzenia odbywa się za pomocą kodu PIN. Choć nie mamy pewności, czy on w ogóle jest używany przez polityka. Jednak z drugiej strony, skoro nie można na takim urządzeniu zainstalować nowych aplikacji i jest też zamknięty system operacyjny.
Zobacz też: Messenger bez niektórych funkcji w Europie – o co chodzi?
Z pewnością na takim urządzeniu nie da się zainstalować ProteGO Safe, które tak zachwalane było przez rządzących. Generalnie niewiele można na nim zrobić, oprócz oczywiście dzwonienia oraz wysyłania SMS-ów.
Źródło: Facebook Grzegorz Braun