Gdy pod koniec ubiegłego roku wyszła na jaw sprawa szpiegowania użytkowników smartfonów za pomocą Carrier IQ i powiązania tego procederu z producentami i operatorami, rozpoczęła się globalna dyskusja na temat ochrony prywatnych danych używanych w urządzeniach mobilnych.
W USA, czyli de facto miejscu gdzie powstał Carrier IQ, nie zapomniano o całej sytuacji, i wyglada na to, że są wykonywane polityczne posunięcia aby uniknąć podobnych ekscesów w przyszłości. Przedstawiciel stanu Massachusetts, Edward Markey, zgłosił właśnie propozycję ustawy o ochronie prywatnych danych w urządzeniach przenośnych – MDPA (ang. Mobile Device Privacy Act).
Projekt ten ma za zadanie uczynić prawo dotyczące osobistych informacji jak najbardzie przejrzystym i czytelnym, i dać użytkownikom więcej kontroli nad ich urządzeniami. „Klienci mają prawo wiedzieć o szkodliwym oprogramowaniu w ich smartfonach, zbierającym ich personalne dane, mają również prawo powiedzieć mu nie” – stwierdził Markey.
Wg nowej ustawy, jeżeli operator będzie chciał zainstalować inwigilujące oprogramowanie na swoich smartfonach, będzie musiał poinformować o jego istnieniu potencjalnych nabywców, i uzyskać ich zgodę na ewentualne wykorzystanie zebranych o nich danych.
Należy sądzić, że jeśli pakt zostanie podpisany, to będzie to dobre posunięcie, które być może uchroni użytkowników przed przechwytywaniem ich danych przez niepowołane instytucje. W końcu nasza prywatność w wielu sferach życia powinna być nienaruszalna i bezdyskusyjnie chroniona – nikt nie życzy sobie przecież bycia szpiegowanym bez swojej zgody, chociażby dla celów marketingowych.
Szkoda tylko, że w USA posłowie zastanawiają się, jak ukrócić inwigilację poprzez internet, zaś w Europie (czytaj w Polsce) podpisuje się pisma poddające ochronę naszego prawa do prywatności w wysoce uzasadnioną wątpliwość.
źródło: pocketnow