Porażka Apple, czyli Galaxy Tab 10.1 na holenderskim rynku

2 minuty czytania
Komentarze

Tak moi mili, nie mylicie się – to kolejna informacja o wojnach patentowych między Apple a Samsungiem. Jednak aby osłodzić nieco monotonię, a nierzadko wręcz frustracje płynące z ciągłego pisania o tym sporze, już na początku zdradzam, że chyba widać światełko w tunelu i możliwe że jest już bliżej końca, niż początku. Skąd ten optymizm?

Samsung Galaxy Tab 10.1 w końcu uwolnił się od pozwów i dostał zielone światło do uderzenia w holenderski rynek, zgodnie z orzeczeniem sądu w Hadze. Decyzja ta jest ostateczna i nie ma od niej odwołania, jako że powyższe orzeczenie już jest wynikiem odwołania się od decyzji holenderskiego sądu z października 2011 r.

Jak zapewne pamiętacie cała sprawa rozeszła się o rzekome podobieństwo tabletu Samsunga do iPada 2 w kwestii wyglądu. W końcu jednak sąd był na tyle zdeterminowany by ostatecznie zamknąć sprawę i nie dać sobie zamydlić oczu ani uszu przez argumenty płynące z ust prawników i speców Apple. Wynikiem tego była jasna argumentacja, że nie trzeba być specjalistą, aby stwierdzić że między dwoma urządzeniami będącymi przedmiotami sporu jest wystarczająco dużo różnic, aby mogły ze sobą koegzystować na jednym rynku.

Nie trudno się domyślać, że z wyroku bardzo cieszy się Samsung, co potwierdził sam Geert Mol – „jesteśmy bardzo zadowoleni z tego wyroku. W końcu doczekaliśmy się oficjalnego potwierdzenia tego, o czym od dawna wszyscy wiedzieliśmy – że nasz Galaxy Tab 10.1 wystarczająco różni sę od konkurencji”.

Niestety, mimo tego że mogłoby się wydawać, że Samsung w końcu wygrał wojnę okazuje się, że była to jedynie spora bitwa. Niespełna tydzień temu Apple ponownie zaatakowało południowokoreańskiego producenta pozwami o naruszenia patentów w swoich smartfonach. Jakby tego było mało, nie wolne od prawnych sporów w tej materii są Południowa Korea, Australia czy Stany Zjednoczone.

Przykro mi zatem, ale chyba jednak pierwsze zdania tego tekstu mogą nie odzwierciedlać w pełni rzeczywistości. Na chwilę obecną znów „końca nie widać, nie widać, nie widać…”. Może zatem czas ogłosić konkurs, w którym będziemy obstawiać jak cała wojna patentowa się zakończy? Jakieś pomysły? Tylko czy starczy nam na to życia…?

 

Źródło: androinica.com

Motyw