MediaTek został poproszony przez Indyjski rząd o mediacje. Raport mówi, że tajwański gigant kieruje większość swoich dostaw do chińskich producentów. W rezultacie, firmy takie jak Micromax i Lava podobno borykają się z niedoborami procesorów. Jest to jasny znak na to, że układy tego producenta cieszą się tak wielkim zainteresowaniem, że ten najzwyczajniej w świecie nie jest w stanie nadążyć z ich produkcją dla wszystkich zainteresowanych stron.
MediaTek nie wyrabia się z zamówieniami
Powołując się na swoje źródła, ET informuje, że interwencja rządu indyjskiego w celu rozwiązania tego problemu ma na celu uniknięcie dalszych komplikacji dla lokalnych producentów. Pankaj Mohindroo, przewodniczący ICEA (India Cellular and Electronics Association) mówi, że rząd Indii dociera odpowiednimi kanałami do MediaTeka. Chce on przekonać Tajwańską firmę do zwiększenia wysyłek dla swoich lokalnych firm. Warto tu dodać, że w Indiach mowa jest o niedoborze komponentów sięgającym aż do 95%. Wynika to między innymi z rosnących nastrojów antychińskich. Mieszkańcy Indii najzwyczajniej w świecie chętniej sięgają po smartfony lokalnych producentów. To doprowadziło do poważnych niedoborów komponentów. Niektórzy nawet zarzucają MediaTekowi próbę wymuszenia w ten sposób lepszych warunków finansowych, a nawet współpracę z Chinami.
Zobacz też: Odłóż smartfon i żyj! Kolejna akcja w Kraśniku – tym razem ma jednak sens
Producent procesorów jednak odpiera te zarzuty. Podkreśla on, że problemy tego typu są obecne na całym świecie. Warto tu podkreślić, że sytuacja w Indiach nie jest do końca jasna. Jeśli kraj ten dojdzie do porozumienia z Chinami, to lokalni producenci odnotują spadek zainteresowania swoimi smartfonami. Trudno więc oczekiwać od MediaTeka, że ten zrezygnuje ze swoich dotychczasowych klientów na rzecz zwiększenia nakładów w Indiach. Konkurencja pod postacią Qualcomma i UNISOC przecież nie śpi i chętnie wyręczy MediaTeka w produkcji procesorów dla chińskich marek.
Źródło: Gizmochina