Na początku tego roku Wielka Brytania zakazała chińskiemu gigantowi Huawei uczestnictwa w budowie infrastruktury 5G. Dodatkowo władza Zjednoczonego Królestwa nakazała firmom usunięcie sprzętu Huawei do 2027 roku. Oficjalnie jest to kwestia bezpieczeństwa narodowego. Prawda jest jednak taka, że rząd UK dość twardo stał za Huaweiem, aż do przyjazdu Donalda Trumpa. Nagła zmiana retoryki wynikała więc raczej z nacisków politycznych prezydenta USA. Jednak po wyborach w Stanach Zjednoczonych wszystko może ulec zmianie.
Huawei prosi Wielką Brytanie o przemyślenie blokady
Obecnie wiceprezes Huaweia, czyli Victor Zhang, wezwał premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona do ponownego rozważenia decyzji o zakazie udziału Huawei w rozwoju sieci 5G. Dodatkowo stwierdził, że trwanie przy tej decyzji pogłębi podział Anglii na północ i południe. Wezwał również Wielką Brytanię, aby pozostała wierna swoim korzeniom jako miejsce narodzin pierwszej rewolucji przemysłowej. Następnie dodał, że rząd nie może sobie pozwolić na pozostanie w tyle za innymi w rewolucji komunikacyjnej 5G. Na koniec stwierdził, że Wielka Brytania jest znacznie bardziej skoncentrowana na wojnie handlowej Chin i USA, niż na rozwoju gospodarki własnego kraju, co może być kluczowe po opuszczeniu Unii Europejskiej.
Zobacz też: Wyniki Xbox Series X – to najpopularniejsza konsola Microsoftu
Jak widać, Huawei poszedł po całości i uderzył chyba w każdy możliwy czuły punkt w tej sprawie. Warto przypomnieć, że Brytyjski sekretarz ds. kultury Oliver Dowden powiedział w lipcu, że decyzja o całkowitym usunięciu Huawei z brytyjskiej sieci 5G może opóźnić wprowadzenie 5G nawet o trzy lata i kosztować około 2 mld funtów. Możliwe, że tak otwartą i niezbyt dyplomatyczną wypowiedzią wiceprezes Huaweia nie tyle chciał przekonać rząd brytyjski, ile tamtejsze społeczeństwo. Przekaz jest bowiem jasny: władza marnuje szanse na szybki rozwój i pozycję lidera w imię interesów USA. Brytyjczykom to się może nie spodobać, zwłaszcza tej części, która nie jest Anglikami.
Źródło: Engadget