zeroemisyjny transport publiczny w Polsce

Zeroemisyjny transport publiczny w Polsce nie ma sensu? Niewygodna prawda

2 minuty czytania
Komentarze

Zeroemisyjny transport publiczny to coraz popularniejszy temat, także w Polsce. Na ulicach kolejnych miast pojawiają się elektryczne autobusy, choć zazwyczaj jedynie w ramach testów. Dane ujawnione przez Najwyższą Izbę kontroli pokazują jednak, że można mieć wątpliwości, czy takie rozwiązania w ogóle mają w naszym kraju sens.

Zeroemisyjny transport publiczny w Polsce – w czym jest problem?

Napęd elektryczny większości z nas kojarzy się jako znacznie bardziej ekologiczne rozwiązanie, niż typowe silniki spalinowe w autobusach. To słuszny trop, ale tylko częściowo. Energia elektryczna wykorzystywana w napędzie autobusów wciąż musi zostać skądś pozyskana. W Polsce ponad 76% tej energii jest pozyskiwane ze stałych paliw kopalnych (dane za 2018 rok, na które powołuje się teraz NIK).

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w innych krajach, o których wspomina Najwyższa Izba Kontroli w swoim opracowaniu. Francja, Szwecja, Holandia – w tych krajach udział stałych paliw kopalnych jako źródeł energii elektrycznej do napędzania autobusów nie przekracza 1%. Dominują gaz, paliwa jądrowe, surowce odnawialne, a także biopaliwa. Wykorzystując energię elektryczną w transporcie wcale nie będziemy eko, jeśli prąd będzie powstawał głównie w elektrowniach węglowych. Nie oznacza to oczywiście, że powinniśmy przestać testować elektryczne pojazdy. Warto jednak mieć na uwadze, że chcąc dokonać prawdziwej zielonej zmiany, musimy poprawić także sposób pozyskiwania energii.

Czytaj także: NIK o samochodach elektrycznych w Polsce: jesteśmy na szarym końcu Europy

W trakcie kontroli NIK-u udostępniono 26 analiz kosztów i korzyści. Wyniki tylko 3 z nich wskazywały na zasadność inwestycji w zeroemisyjny transport publiczny. Co więc stanowi problem, poza niekorzystnymi wskaźnikami emisji zanieczyszczeń przez produkcję energii w elektrowniach węglowych? Chodzi o wysokie ceny autobusów zeroemisyjnych, a także konieczność ponoszenia znacznych dodatkowych nakładów na instalację związaną z ładowaniem baterii.

źródło: NIK, własne

Motyw