TSMC (Taiwan Semiconductor Manufacturing Company) właśnie ujawniło, że spodziewa się wzrostu przychodów o 30 procent w 2020 roku. Ta prognoza finansowa pojawia się pomimo niedawnej utraty przez firmę jednego z jej głównych klientów, czyli Huaweia. Wynika to z faktu, że kolejka po usługi TSMC od zawsze była niezwykle długa. Dlatego też odcięcie chińskiego producenta smartfonów spowodowało jedynie zwolnienie w długo oczekiwanej kolejce.
TSMC z gigantycznym wzrostem przychodów
Według raportu Nikkei największy na świecie wykonawca układów scalonych ma w tym roku zobaczyć znaczny skok przychodów w wysokości 30 procent. Głównym czynnikiem, który doprowadził do takiego wzrostu, jest pandemia COVID-19. Ta z kolei spowodowała ogromny wzrost popytu na rozwiązania cyfrowe. Ponadto producenci smartfonów agresywnie inwestują w rozwiązania 5G, więc kupują nowe procesory od Qualcomma i MediaTeka. Te dwie firmy natomiast traktują TSMC jako główne źródło układów, mimo że ta pierwsza coraz chętniej zerka w stronę Samsunga. Zostawmy jednak raporty, a przejdźmy do oficjalnych danych od TSMC.
Zobacz też: iPhone 12 ze słuchawkami – we Francji mają na to specjalne prawo
Zgodnie z oficjalnym oświadczeniem firmy jej przychody w ostatnim kwartale 2020 roku mogą wynosić od 12,4 do 12,7 mld dolarów. Oznaczałoby to wzrost o około 30 procent w stosunku do roku poprzedniego. Producent chipów dodał również, że wzrost ten nie uwzględnił w swoich prognozach prowadzenia interesów z Huaweiem. Przy okazji TSMC odmówiło skomentowania, czy ubiegało się o licencję na dostawę układów dla chińskiego giganta technologicznego. Przy okazji prezes firmy odniósł się do plotek sugerujących przeniesienie siedziby firmy do USA:
TSMC będzie nadal koncentrować się na Tajwanie. To nasze centrum badań i rozwoju, a większość naszej produkcji będzie nadal zlokalizowana na Tajwanie, niezależnie od napięć geopolitycznych, czy wszelkiego rodzaju zakłóceń.
Oczywiście nie oznacza to, że firma nie wybuduje fabryki poza swoją ojczyzną. Nie będzie ona jednak kluczowa dla TSMC.
Źródło: Gizmochina