Uruchamianie się Edge będzie jeszcze szybsze

Microsoft Edge zmierza na Linuksa – czy ktoś się tego w ogóle spodziewał?

2 minuty czytania
Komentarze

Przez lata przeglądarki Microsoftu kojarzyły się jedynie z Windowsem i to właśnie na nim były tylko dostępne. Z premierą Edge opartego na Chromium to się jednak zmieniło. Przeglądarka ta już jakiś czas temu trafiła na Androida i zbiera tam naprawdę pozytywne recenzje. Teraz okazuje się, że Microsoft chce ją wydać także na bardziej tradycyjne dystrybucje Linuksa związane bardziej z układami x86 i komputerami, a nie ARM i smartfonami.

Edge na Linuksa

EDGE na Linuksa
Fot. Microsoft Edge

Przeglądarka Edge firmy Microsoft pojawi się na Linuksie w przyszłym miesiącu. Jednak tylko jako podgląd dla deweloperów. To oznacza, że program ten nieprędko trafi do przeciętnych użytkowników. Programiści będą mogli ją zainstalować ze strony Edge Insider, gdy tylko będzie dostępna. Trafi także do jednego z menadżerów pakietów w Linuksie. Podobnie jak w przypadku wersji na Windows i Mac, nowy Edge posiada ten sam silnik przeglądarki, który zasila Google Chrome, czyli Chromium. Obsługuje nawet rozszerzenia dla tej przeglądarki. Ich zakup jednak nie będzie możliwy. To jednak decyzja Google dotycząca całego Web Store, a nie przypadłość samego Edge.

Zobacz też: Nowa aplikacja Xbox Beta – firma na dobre zmienia podejście do gamingu

Godne pochwały jest to, że przy okazji Microsoft doda więcej funkcji prywatności. Mają nam one dać całkowitą i bezpośrednią kontrolę nad tym, jak strony internetowe mogą nas śledzić. Wersja na Androida to jedno, jednak wariant dla systemów spod znaku pingwina to ryzykowna gra. Wprowadzając Edge do Linuksa, Microsoft najwyraźniej próbuje przekonać do siebie środowisko, które nie należy do zbyt mu przychylnych. Efekt tych działań może być odwrotny do zamierzonego. A nawet jeśli firma nie spotka się z falą wrogości, to i tak będzie musiała zmierzyć się z Firefoxem, Brave i Chrome, które są bardzo popularne na systemach z tej rodziny.

Źródło: Engadget

Motyw