Zmiana domyślnych aplikacji w iOS przez lata brzmiała zbyt pięknie, żeby była prawdziwa. W końcu Apple niechętnie dopuszcza użytkowników do rozwiązań spoza swojego ekosystemu. Kiedy więc ogłoszono taką możliwość dla iOS 14, to wiele osób było w szoku i uznało, że Apple nareszcie otwiera się na konkurencję i użytkowników. Tyle że nie… Zmiana jak najbardziej jest możliwa, jednak zostaje utrzymana jedynie do restartu urządzenia. Po wyłączeniu iPhone aplikacje Apple znów stają się domyślne.
Zmiana domyślnych aplikacji na iPhone tylko do restartu urządzenia
W takim wypadku zmiana domyślnej aplikacji nie ma większego sensu. W końcu komu by się chciało po restarcie urządzenia znowu wchodzić w ustawienia tylko po to, żeby po raz kolejny zmienić domyślną przeglądarkę, lub klienta poczty? Takie działanie ze strony Apple przypomina raczej kpinę z użytkowników. Producent mógłby w ogóle nie ogłaszać nowej funkcji, zamiast prezentować ją w takiej formie. Oczywiście pojawiają się głosy, że jest to zwykły błąd, który powinien zostać naprawiony w następnej aktualizacji. Jednak to by oznaczało, że producent w ogóle tego nie testował.
Zobacz też: Oracle, Walmart i TikTok mogą się zejść – Donald Trump im pobłogosławił
Z drugiej strony patrząc na to, co Microsoft robi z aktualizacjami do Windowsa 10, jestem w stanie uwierzyć, że duża firma jest w stanie przypadkowo dopuścić do takiej sytuacji. Mimo to, takie coś zwyczajnie nie powinno mieć miejsca. Zwłaszcza że to jeszcze nie wszystko. Pojawiły się też doniesienia o innych drobnych niedogodnościach związanych z tą funkcją. Na przykład wielu użytkowników zgłasza, że pomimo ustawienia innej domyślnej aplikacji poczty elektronicznej, to po wybraniu hiperłącza do utworzenia wiadomości e-mail w Safari i tak są odsyłani Apple Mail. Miejmy nadzieję, że to faktycznie był wypadek przy pracy, a nie celowe działanie Apple mające na celu uprzykrzyć życie użytkownikom, którzy nie chcą korzystać z iPhone tak, jak życzy sobie tego producent.
Źródło: TechSpot