Facebook ogłosił, że grupy zajmujące się tematyką zdrowotną nie mogą już pojawiać się w zaleceniach. Aktualizacja jest częścią ostatnich działań firmy mających na celu zwalczanie błędnych informacji. I całe szczęście. Takie miejsca są bowiem istną wylęgarnia patologii i fałszywych porad medycznych opartych na niewiedzy, kłamstwach, a często wręcz skrajnej głupocie i guślarstwie. Natomiast osoby, które zadają na nich pytania, często traktują to jako zamiennik pójścia do lekarza.
Facebook nie będzie promował grup zdrowotnych
Nie zamierzam tutaj powodować jakichś większych kontrowersji, chociaż sam fakt, że walka z pseudo poradami medycznymi mnie cieszy, pewnie już narobiła mi wielu wrogów. Dlatego też nie będę tu wymieniał z nazwiska pewnego doktora NIE medycyny, który kojarzy się z pewnym uroczym ptaszkiem i zaleca leczenie zawału serca widelcem. Niestety, grupy tego typu są wręcz przesiąknięte jego zwolennikami, oraz innej, szeroko zrozumiałej medycyny alternatywnej. Facebook co prawda nie zamyka tych grup, jednak nie będzie ich już promował.
Zobacz też: Nawet 360 złotych – ceny gier na PlayStation 5 poszybowały w górę
Aby nadać priorytet łączeniu ludzi z dokładnymi informacjami na temat zdrowia, przestajemy pokazywać grupy zajmujących się zdrowiem w rekomendacjach.
— Podał Facebook w oświadczeniu.
Portal podkreśla, że użytkownicy nadal będą mogli szukać tych grup i zapraszać innych do przyłączenia się do nich, ale grupy te nie będą już pojawiać się w sugestiach. Jest to więc już krok w dobrą stronę. Mimo wszystko to wciąż za mało. Ludzie zdesperowani często szukają pomocy nawet tam, gdzie nie powinni. Natomiast w sieci dość popularną propozycją jest porzucanie standardowego leczenia i przejście na alternatywne. O ile picie naparów z większości ziół dostępnych w sklepach nie powinno nikomu zaszkodzić, to zastąpienie tym prawdziwego leczenia może być tragiczne w skutkach. Dodatkowo medycyna alternatywna to nie tylko zioła, ale także terapie, których nawet zdrowy by nie przeżył.
Źródło: Engadget