Xiaomi MIJIA LCD Blackboard po raz pierwszy została zaprezentowana w zeszłym roku, a teraz przyszła pora na odświeżenie odrobinę formatu. Nie ma tutaj jednak mowy o zbyt dużych zmianach względem pierwszej generacji urządzenia, bo tak naprawdę zmienił się jedynie jego rozmiar. Jednak trzeba przyznać, że w tej czarnej tablicy jest odrobina uroku.
Xiaomi MIJIA LCD Blackboard
Czym tak naprawdę jest w ogóle Xiaomi MIJIA LCD Blackboard? Otóż to nowoczesna wersja szkolnej, czarnej tablicy, choć w wersji minimalistycznej oraz odpowiednio unowocześnionej. Xiaomi w zeszłym roku wypuścił dwie wersje urządzenia o przekątnych 10 oraz 13,5 cala. Ich ceny nie były przesadnie wysokie, bo trzeba było za nie zapłacić w przeliczeniu na naszą walutę odpowiednio około 25 i 40 złotych. W zestaw wchodzi nie tylko sama czarna tablica, ale także i pisak, który przyczepia się do jej rantu za pomocą magnesu. To rozwiązanie, które znamy z tabletów z wyższych półek cenowych, więc miło, że w takim produkcie też się pojawiło.
Teraz Xiaomi wypuszcza na rynek wersję sporo większą, niż te zeszłoroczne, bo ma mieć przekątną aż 20 cali. Robi to za pomocą swojej platformy crowdfundingowej i sprzęt ma kosztować na start 129 juanów, czyli około 69 złotych. Po okresie promocyjnym sprzęt będzie niewiele droższy, bo trzeba będzie za niego zapłacić około 80 złotych. Zastosowanie tablicy nie jest zbyt duże, bo można po niej pisać i ją… wycierać przyciskiem na obudowie. I to właściwie tyle, choć dla odpowiedniej grupy użytkowników, takie sprzęt będzie w sam raz. Mowa oczywiście o dzieciach, które mogą traktować tablicę jako swoje miejsce do rysowania.
Zobacz też: Tak wyglądają aparaty pod ekranem od Xiaomi.
Urządzenie ma specjalny wyświetlacz LCD, który ma nie emitować niebieskiego światła, a tym samym być bezpieczny dla wzroku. Nawet jeżeli korzystałoby się z niego przez cały dzień. Sprzęt ma zużywać energię tylko wtedy, kiedy następuje czyszczenie tablicy, więc na jednej baterii ma działać… cały rok. Ponoć mniejsze wersje urządzenia mają pojawić się poza Chinami, ale jeszcze nie wiadomo, kiedy miałoby to nastąpić.
Źródło: GizmoChina